Bromierzyk - nawiedzona wieś wisielców na Mazowszu. Czemu przeraża turystów?
Czy Bromierzyk to polska Aokigahara? Co łączy położoną w zachodniej części Puszczy Kampinoskiej wieś z lasem na zboczu Góry Fuji w Japonii?

Oba miejsca cieszą się złą sławą, bo przyciągają jak magnes ludzi wierzących w zjawiska paranormalne oraz samobójców. Oba nawiedzają również duchy zmarłych. Zarówno w Polsce, jak w Japonii, ludzie wchodzący na teren lasu czują dziwny niepokój, zaś odrealniona atmosfera sprzyja stanom opętania, utratom pamięci czy presji do zakończenia doczesnego życia. W Bromierzyku dzieją się dziwne rzeczy. Wiele z osób, które zdecydowały się na podróż do wsi, już nie wróciło do domu. Znajdowano je po kilku dniach powieszone na drzewach. Nie wiadomo, z jakiego powodu.
Tajemniczy las samobójców
Bromierzyk przez wielu mieszkańców regionu Puszczy Kampinoskiej uważany jest za najbardziej nawiedzoną miejscowość w naszym kraju. Jak twierdzą mieszkańcy sąsiednich miejscowości, straszyło tam od zawsze, zaś legendy o niewyjaśnionych zjawiskach w okolicy przekazywane były z pokolenia na pokolenie od niepamiętnych czasów. Nie na próżno - dziś miejsce tej osady porasta sosnowy las a po zabudowaniach zostały tylko resztki fundamentów. Co więcej, dokładnie tak jak las Aokigahara, Bromierzyk od zawsze przyciągał samobójców. Według podań, jeśli ktoś postanawiał się powiesić, nawet jeśli mieszkał daleko w innej wsi, na miejsce swojej śmierci wybierał zawsze ten las.
Mroczna historia wsi
Spacer po opuszczonej wsi robi upiorne wrażenie. Po dawnych zabudowaniach zostały tylko resztki fundamentów, kawałki ścian i dziko rosnące drzewa owocowe. Po zmierzchu słychać tam podobno dziwne szepty i zduszone jęki. Jak twierdzą świadkowie, są to głosy osób zamordowanych tu przez Sowietów czasie drugiej wojny światowej. Bromierzyk ma bowiem bardzo mroczną historię. W trakcie drugiej wojny światowej w zasadzie wszyscy mieszkańcy wsi zostali zamordowani, zaś Ci, którym udało się cudem przeżyć rzeź, opuścili swe domostwa na zawsze.
Legendy o Bromierzyku
Według legend często między drzewami przemykają białe postacie, zaś jeśli wjedzie się do lasu samochodem i zgasi silnik, istnieje duże prawdopodobieństwo, że auto już nie odpali. Ponoć często po wsi spaceruje koń, który niespodziewanie rozpływa się w powietrzu.
Inna historia opowiada o krowie, która dzwoni łańcuchem i znika, wprawiając w osłupienie przebywających w jej pobliżu ludzi. Zwierzęta można spotkać najczęściej między kapliczką świętej Teresy, a dębem świętej Teresy, położonych nieopodal ruin wsi. Również w tej okolicy słychać często odgłos łańcucha uderzanego o drzewo, który dochodzi zawsze zza pleców przerażonych świadków i często zmienia swoje położenie.
Jeśli pasjonują Was mroczne historie, zobaczcie również inne przerażające miejsca na mapie Polski. Jak się okazuje, nie trzeba daleko podróżować i wydawać masy pieniędzy, by podczas wakacji poczuć dreszczyk emocji.