Fan Harry'ego Pottera przez 18 lat trzymał zwłoki zamordowanego mężczyzny w schowku z gadżetami z filmu

63-letni fan Harry'ego Pottera z Australii przyznał się, że 18 lat temu zamordował przyjaciela, którego zwłoki ukrył w schowku z gadżetami z filmu o czarodziejach.
Jeśli przez 18 lat trzymasz zwłoki zamordowanego przyjaciela w miejscu, w którym przechowujesz, pamiątki związane z filmem "Harry Potter", to wiedz, że coś się dzieje. Australijska policja w 2018 roku aresztowała 63-latka, który ukrył w beczce ciało mężczyzny. Oskarżony w końcu przyznał się do winy.
"Harry Potter" - morderstwo z młodym czarodziejem w tle
Jak podaje Daily Mail, podejrzany o morderstwo Australijczyk z Melbourne w czerwcu 2019 roku stanął przed sądem najwyższym w sprawie pozostałości po zwłokach znalezionych w magazynie, który wynajmował. John Spencer White przyznał się, że 11 lipca 2001 roku zabił Johna Christianosa, a jego ciało ukrył w beczce, którą umieścił w schowku. Pomieszczenie służyło przez wiele lat jako składzik, w którym morderca przetrzymywał między innymi swoją kolekcję plakatów i gadżetów związanych z serią filmów "Harry Potter".
Do makabrycznego odkrycia doszło przez przypadek. White przestał płacić rachunki za schowek i w końcu właściciel był zmuszony go zająć. Podczas czyszczenia magazynu natrafił na tajemniczą beczkę z przerażającą zawartością. Rozłożone szczątki wzbudziły podejrzenie właściciela, który natychmiast wezwali policję. Wkrótce okazało się, że należały do człowieka. White trafił do aresztu jako główny podejrzany w sprawie o morderstwo.
White dobrze znał Christianosa, zanim go zabił. Znajomość rozpoczęła się, kiedy Christianos został zatrudniony przez White'a do namalowania portretów sportowców sir Donalda Bradmana i Gary'ego Abletta Seniora. Obrazy miały zostać sprzedane w sklepie z pamiątkami prowadzonym przez White'a. Mimo że Christianos zmagał się wówczas z alkoholizmem i kłopotami natury psychicznej, White zaproponował mu mieszkanie pod wspólnym dachem. Nie obawiał się problemów nowego lokatora, ponieważ jego matka cierpiała na podobne przypadłości. Z miesiąca na miesiąc zdrowie psychiczne Christianosa się pogarszało. White w obawie przed agresywnym zachowaniem mężczyzny kupił sobie pistolet z okresu II wojny światowej.
Według zeznań White'a, 11 lipca 2001 roku pijany Christianos zażądał zapłaty za obrazy. Zaczął grozić swojemu gospodarzowi nożem, niebezpiecznie zbliżając się w jego kierunku. White wyjął pistolet i zastrzelił napastnika. Zabójstwo tłumaczył się samoobroną, a ukrycie ciała tym, że bał się, kary za swój czyn. Spanikował i postanowił schoać zwłoki w beczce. Kiedy po zniknięciu Christianosa pojawili się u niego śledczy, White skłamał, że nie ma nic wspólnego z zaginięciem mężczyzny. Przez blisko 18 lat trup Christianosa znajdował się w tym samym miejscu, co przedmioty sprzedawane przez White'a.
Co się teraz stanie z White'em? O tym zadecyduje australijski wymiar sprawiedliwości. Prawdopodobnie mężczyzna trafi do więzienia. Jak widać, rozwiązania niektórych zagadek są czasem dziwniejsze, niż można przewidzieć.
Zobacz też: J.K. Rowling zapowiedziała nowe książki z serii "Harry Potter". Przybliżą fanom historię magii
Oceń artykuł