Jimmy Kimmel poprowadzi galę Oscarów 2018

Nie będzie zmian w stosunku do ostatniego rozdania nagród Akademii. Ponownie wytypowano Kimmela do poprowadzenia imprezy.
O tym wyborze poinformowała Cheryl Boone Isaacs, przewodnicząca Akademii. Wyznała także, że Michael De Luca i Jennifer Todd ponownie będą producentami transmisji. 90. gala odbędzie się w niedzielę 4 marca 2018 roku w Dolby Theatre w Hollywood, a nadawać ją będzie ABC Television Network. Co powiedziała Cheryl Boone Isaacs?
Jimmy, Mike i Jennifer to Oscarowa drużyna marzeń. Mike i Jennifer wyprodukowali piękny spektakl, który był zdumiewający wizualnie. Jimmy pokazał, od swojego monologu otwierającego, aż do samego końca i niesamowitego finału, że jest najlepszym prowadzącym w historii.
Głos zabrał również sam Jimmy Kimmel:
Prowadzenie gali wręczenia Oscarów było szczytowym punktem mojej kariery i jestem wdzięczny Cheryl i Akademii za to, że poproszone mnie o powrócenie do pracy z dwójką moich ulubionych osób - De Lucą i Todd. Jeżeli myślicie, że nawaliliśmy podczas zakończenia w zeszłym roku, to poczekajcie na to, co mamy zaplanowane na 90. rocznicową galę.
Michael De Luca był producentem trzech filmów nominowanych do Oscara, były to „The Social Network”, „Moneyball” i „Kapitan Phillips”. On i Jennifer Todd wydali swoje oświadczenie w sprawie wyprodukowania 90. gali rozdania nagród Akademii:
Nie na co dzień dostaje się dwie szanse na przeżycie niezapomnianego wydarzenia. Jeszcze rzadsze jest dostanie kluczy na imprezę z okazji 90-lecia. Zawsze uważaliśmy, że koncepcja tego, że na Oscarach może się wszystko wydarzyć to tylko klisza. Zmieniliśmy zdane, gdy to przeżyliśmy.
Faktycznie rozdanie nagród w 2017 roku przyniosło niespodziankę. „La La Land” Damiena Chazelle'a był nominowany w aż 14 kategoriach i udało mu się zwyciężyć w 6. Tym samym musical z Ryanem Goslingiem i Emmą Stone zgarnął największą ilość statuetek Akademii. Obraz zdobył m.in. Oscara dla najlepszego reżysera i dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Jednak to „Moonlight” zakończył wieczór z nagrodą za najlepszy film, choć właśnie w tej kategorii nie obyło się bez „małej” pomyłki.
Początkowo to „La La Land” cieszył się ze statuetki za najlepszy film. Twórcy oraz obsada pojawili się na scenie i tak zaczął się etap przemówień, do momentu aż Jordan Horowitz, producent obrazu, zauważył, że na kartce ze zwycięzcą znajduje się tytuł zupełnie innego obrazu, czyli „Moonlight”.
Oceń artykuł