Twórcy serialu „Dzwonnik z Notre-Dame” znaleźli odtwórcę Quasimodo

Tom Hollander zagra garbatego dzwonnika z paryskiej katedry w serialu opartym na powieści Victora Hugo.
Ludzie lubią oglądać na nowo dobrze znane historie. Stąd wszystkie remaki, rebooty i sequele. Chociaż uważa się, że Hollywood od kilka lat cierpi na brak kreatywności i wciąż podaje te same filmy w innym opakowaniu, akurat w przypadku opowieści o garbatym dzwonniku z paryskiej katedry jest trochę inaczej. Pierwszy film na podstawie powieści Victora Hugo „Katedra Marii Panny w Paryżu” pojawił się już w roku 1905. Od tego czasu powstało kolejnych 12 produkcji kinowych (w tym filmy animowane i kilka wariacji) oraz 5 seriali telewizyjnych. Stacja ITV postanowiła sięgnąć po sprawdzoną historię i przedstawić ją po swojemu. Twórcy wybrali już aktora, który wcieli się w Quasimodo.
„Dzwonnik z Notre-Dame” - Tom Hollander jako Quasimodo
Jak podaje independent.ie, twórcy serialu do roli garbatego, zdeformowanego dzwonnika wybrali Toma Hollandera. Aktor występował w takich produkcjach, jak seria „Piratów z Karaibów”, „Czas na miłość”, „Duma i uprzedzenie” czy „Hannah”. Okazuje się, że aktor od dawna marzył, żeby wcielić się w Quasimodo. Powiedziała o tym Hannah Pescod, producent wykonawcza z firmy Bandstand Productions.
Jesteśmy podekscytowani możliwością pracy z Andrew Daviesem nad „Dzwonnikiem z Notre-Dame” dla ITV. To naprawdę pasjonujące przedsięwzięcie. Tom kochał tę powieść od czasu, kiedy przeczytał ją po raz pierwszy jako nastolatek, a ramy miniserialu telewizyjnego są idealne na przeniesienia spektakularnej i obrazowej narracji niesamowitej powieści Victora Hugo.
Pescod wspomniała o Andrew Davisie, który został wybrany jako scenarzysta. Pracował już nad przeniesieniem słynnych powieści na mały ekran. Spod jego pióra wyszły scenariusze do seriali „Duma i uprzedzenie” oraz „Wojna i pokój”. Oficjalnie serial nie dostał jeszcze zielonego światła, ale stacja już zamówiła prace nad „Dzwonnikiem z Notre-Dame”. Na razie nie podano większej ilości szczegółów, ale produkcja zapowiada się obiecująco.
Oceń artykuł