10 rockowych i metalowych utworów na jesień

Szukacie przebojów na nadchodzące długie wieczory? Przedstawiamy listę dziesięciu utworów, które doskonale oddają jesienny nastrój i pozwalają pogodzić się z nieprzyjemną aurą na zewnątrz.
Nagłe jesienne załamanie pogody nigdy nie jest przyjemne i skłania do spędzania wieczorów w domu. Najchętniej z ciepłą herbatą w garści, pod ulubionym kocem i z wełnianymi skarpetami na nogach. Deszcz i wiatr za oknem wprawiają w nastrój zadumy, łatwiej dajemy się ponieść refleksjom. Dla wielu to trudny okres, który można jednak znacznie uprzyjemnić oddając się jesiennej atmosferze i kontemplując przyrodę, która umiera tylko po to, by za kilka miesięcy znów się odrodzić, jeszcze piękniejsza niż poprzednio.
1. The White Stripes - „Dead Leaves And The Dirty Ground”
W tym, jak zwykle u kapeli, energicznym utworze Jack White co prawda maluje atmosferę przy pomocy lepkich i beznadziejnie długich cieni, jednak nie zapomina, że żółty, pomarańczowy i czerwony to również barwy jesieni, które kojarzą się z martwymi, różnokolorowymi liśćmi spadającymi na brudne od ciągłego deszczu chodniki. Choć śpiewa „Nie czułem się tak źle, póki słońce nie zaszło”, pamiętajmy, że mogłoby być dużo gorzej - na dalekiej północy słońce nie wzejdzie jeszcze przez kilka miesięcy.
2. The Cure - „The Last Day Of Summer”
Pochodzący z płyty „Bloodflowers” kawałek zawiera w sobie wszystko to, za co lubimy Roberta Smitha. Jest ckliwie, lirycznie, tajemniczo i nieco rozpaczliwie, a praca gitar przywodzi na myśl dźwięk sączących się z dachu kropel deszczu. Ostatnie dni lata jeszcze nigdy nie były dla Roberta tak zimne, więc może zapomniał, by wychodząc z domu założyć szalik?
3. Neil Young - „Harvest Moon”
Tak właśnie brzmi jesień w całej swej okazałości w romantycznych fantazjach naszych snów. Delikatny wokal, folkujące szarpanie strun oraz melodia tak prosta i wysublimowana, że nie potrzebuje więcej dodatków. Jego opis pełni księżyca w okresie jesiennej równonocy udowadnia, że także późniejsza twórczość Neila chwyta za serce.
4. Green Day - „Wake Me Up When September Ends”
Hit płyty „American Idiot” korzysta ze znanego motywu kultury, w którym jesień symbolizuje śmierć. W tym przypadku utwór opowiada o śmierci ojca Billiego Joego Armstronga, wokalisty kapeli. Jego jesień jest tak przybijająca, że wolałby ją w całości pominąć i nie widzieć, że niebo łka w żałobie razem z nim całymi dniami.
5. Guns N' Roses - „November Rain”
Możemy jeszcze odnaleźć drogę, gdyż nic nie trwa wiecznie, nawet chłodny listopadowy deszcz.
Choć grupa była kojarzona przede wszystkim z cięższym rockiem, w okresie największej artystycznej kreatywności była w stanie zaatakować show-biznes od zupełnie innej strony, tworząc niezapomnianą power-balladę i równie udany teledysk z pamiętnymi ujęciami burzy włosów Slasha, wyginającego się na pustkowiu podczas odgrywania jednej z najsłynniejszych solówek rocka. Nawet dodanie chórków czy fortepianu nie odejmuje mocy kawałkowi, a raczej wzbija go na metafizyczny poziom, nadając muzyce kruchość godną wysuszonych liści tańczących na wietrze.
6. Misfits - „Halloween”
Ulubione święto każdego jesiennego imprezowicza nie może obyć się bez dwóch rzeczy - szczerbatej dyni i pijackich zaśpiewów. To pierwsze musimy zapewnić sobie we własnym zakresie, jednak tak żarliwych okrzyków wychwalających Halloween jak te, które nagrali ponad ćwierć wieku temu Danzig, Jerry Only i spółka nie uda się nam już powtórzyć, więc lepiej sięgnąć po „Legacy of Brutality”, włożyć płytę do odtwarzacza i oddać się rytualnym tańcom ku chwale przemijania, tanich opowieści grozy i opętańczej zabawy.
7. Nine Inch Nails - „Dead Souls”
Kto oglądał „Kruka”, z pewnością pamięta, że deszcz i mrok jest nieodłącznym elementem tamtejszego świata, a cover „Dead Souls” Joy Division nie bez powodu znalazł się na ścieżce dźwiękowej do filmu. Utwór łączył w sobie kapiącą z wolna, elektroniczną atmosferę i palącą agresję, wymieszane w takich proporcjach, że z połączenia powstało jedno z wielu dręczących dzieł w dorobku Trenta Reznora.
8. Type o Negative - „Be My Druidess”
Tytuł płyty, z której pochodzi ta wzruszająca pieśń, mówi już wszystko - „październikowa rdza”. Sam utwór to przepełniona pożądaniem prośba, by przyszła druidka zgodziła się na bliskie towarzystwo Petera Steele i pozwoliła mu doprowadzić się do orgazmu. Propozycja ta jest wykrzyczana z takim przekonaniem i żarliwością, że adresatka nie powinna mieć wątpliwości co do tego, że ten poradzi sobie z zadaniem, a wręcz zaskoczy ją swoim oddaniem. To znakomity pomysł na poradzenie sobie z jesienną pluchą, przecież w towarzystwie zawsze raźniej.
9. Kury - „Jesienna Deprecha”
Jeśli „masz znowu doła, znów pragniesz śmierci, wracają Ci stare lęki i nie możesz w nocy spać”, a „brazylijski serial już nie cieszy jak kiedyś” - z odsieczą chętnie przyjdzie „jesienny mały bóg”, objawiający się pod postacią kilku gumowych kur, które absurdalnym humorem, dystansem do otaczającej rzeczywistości i pogardą wobec ideałów sierpnia przygotują do zmagań z szarym, płaczliwym niebem i smagającym w twarz wiatrem. Może nawet spowodują, że opadające z drzew liście nie będą już smutną metaforą życia.
10. Opeth - „Harvest”
Melancholijny numer z „Blackwater Park” to poniekąd zapowiedź stylistycznej wolty grupy, która nastąpiła wkrótce po wydaniu tego albumu. Pozbawiona agresji, obecnej we wcześniejszej twórczości Szwedów, ballada jest muzyczną metaforą tęsknoty i żalu nad bezpowrotnie mijającym czasem. Album, na którym pojawił się utwór, obchodził w 2016 roku piętnastą rocznicę premiery, ale po latach nadal robi takie samo wrażenie.
Jeśli szukacie więcej utworów nadających się na jesienną aurę, sprawdźcie również nasze zestawienia 15 rockowych i metalowych piosenek o deszczu oraz 20 smutnych utworów na najbardziej przygnębiający dzień w roku.
Czy macie jeszcze jakieś propozycje kawałków, których najlepiej słucha się jesienią?
Maciek Daszuta
Oceń artykuł