Lady Gaga udowadnia, że jest fanką Iron Maiden

Jeżeli jest się prawdziwym fanem danego zespołu, to obowiązkiem jest, żeby w dniu premiery nowego albumu ulubionego wykonawcy być jedną z pierwszych osób, która zdobędzie płytę. Tak było z Lady Gagą i „The Book Of Souls” Iron Maiden.
Co prawda popowa wokalistka nie ustawiła się w kolejce przed sklepem, a pobrała album z internetu. Cóż, znak czasu. Niemniej nie można jej odmówić tego, że zachowała się jak prawdziwa i oddana wielbicielka i odłożyła swój status gwiazdy na bok. Piosenkarka podzieliła się swoimi doświadczeniami z poranka 4 września 2015 roku za pośrednictwem Twittera:
Kiedy budzisz się o 5 rano, żeby mieć pewność, że nie zapomnisz pobrać nowej płyty Iron Maiden „The Book Of Souls”. Muzyczny kult jest żywy.
Wiadomość niczym od rozgorączkowanej nastolatki, która rozpromieniona cieszy się z nowej płyty. To się ceni. Szkoda tylko, że Bruce Dickinson nie zobaczy postów Lady Gagi w mediach społecznościowych, gdyż stroni on od nowych technologii.
Lady Gaga od pewnego czasu daje jasno do zrozumienia, że jest wielką fanką metalu. Szczególnymi względami obdarzyła takie grupy, jak Judas Priest i właśnie Iron Maiden. Jej marzeniem jest bycie porównywanym do zespołu założonego przez Steve'a Harrisa. Piosenkarka pokochała kapelę po tym, jak widziała jej występ w 2011 roku:
Nie chcę, żeby za 30 lat ludzie przychodzili na moje występy, aby sprawdzić czy dalej potrafię to robić. Wolałabym widzieć ich zjednoczonych, z pięściami w powietrzu, śpiewających każdy utwór.
Wokalistka może jedynie żałować, że nie wybrała fizycznej wersji nowego wydawnictwa Iron Maiden, gdyż zyskało ono estetyczną oprawę utrzymaną w dobrze znanej stylistyce zespołu.
A Wy jaką wersję „The Book Of Souls” wybraliście?
Oceń artykuł