Panic! At The Disco będzie wyrzucał fanów z koncertów. Za dużo sobie pozwalają

Wokalista Panic! At The Disco, Brendon Urie lubi być blisko fanów, jednak niektórzy spoufalają się za bardzo. Wkrótce skończy się to wyrzuceniem z koncertów.
Muzycy sławni na całym świecie są zwykle bardzo odlegli dla wiernych słuchaczy. Jednak coraz więcej gwiazd chce być bliżej swoich fanów. Czasem jest to zwyczajny zabieg marketingowy, a niekiedy po prostu potrzeba podziękowania za ogromne wsparcie. Bliskość z fanami ceni sobie między innymi wokalista Panic! At The Disco, Brendon Urie. Niestety niektórym brakuje umiaru i taktu, co zmusiło zespół do nieprzyjemnych decyzji.
Panic! At The Disco będzie wyrzucał fanów z koncertów
Podczas koncertów Panic! At The Disco, gdy muzycy grają utwór „Death Of A Bachelor", Urie wykonuje tak zwany "death walk". Oznacza to, że muzyk schodzi ze sceny i spaceruje między fanami. Niestety niektóre fanki pod wpływem emocji, wielokrotnie pozwoliły sobie na zachowania, których muzyk ma dość. Dziewczyny obściskują wokalistę, całują go, a nawet liżą. Na niekomfortowe dla Brendona sytuacje zareagował menadżer kapeli i wydał oświadczenie na Twitterze:
To koniec z całowaniem Brendona podczas "death walk". Jeśli zobaczę coś takiego znowu, zostaniecie wyrzuceni z koncertu. Koniec.
O sytuacji wypowiedział się także sam zainteresowany podczas transmisji na żywo na Twitchu. Wyjaśnił swoim fanom, że zespół musiał podjąć taką decyzję.
Poszedłem przytulić jedną z fanek, a ona pocałowała mnie w szyję. Pocałunek w szyję to jest dla mnie coś mega intymnego. Przestańcie mnie całować, kiedy do was wychodzę, proszę.
Sprawdź: >>Panic! at the disco zachwycił coverem „Bohemian Rhapsody” widzów gali AMA<<
Oceń artykuł