Specjaliści ponownie przeanalizują ostatnie dni Michaela Jacksona ze względu na pozew

W 2012 Tohme Tohme złożył pozew, w którym domaga się pieniędzy od spadkobierców Jacksona. Wkrótce ruszy proces w sprawie.
Od premiery filmu "Leaving Neverland" trwa dyskusja na temat Michaela Jacksona. Bohaterowie filmu oskarżyli muzyka o molestowanie, czego miał się dopuścić artysta, gdy byli nieletni i się przyjaźnili. Jednak to niejedno oskarżenie, które ciąży na zmarłym w 2009 roku muzyku.
Specjaliści znowu przeanalizują ostatnie dni Jacksona
We wtorek 14 maja 2019 roku, prawie dekadę po śmierci Michaela Jacksona rozpocznie się proces mający na celu ponowną analizę ostatnich dni artysty. Specjaliści skupią się głównie na jego znajomości z mężczyzną znanym jako Tohme Tohme, który pojawił się w życiu wokalisty w 2008 roku i pełnił rolę jego doradcy i menadzera.
4 lata później Tohme złożył do sądu pozew, w którym oznajmił, że dzięki jego radom, wskazówkom i ciężkiej pracy udało mu się poprawić wizerunek Jacksona. Mężczyzna przypisuje sobie również poprawę sytuacji finansowej artysty oraz namówienie go i przygotowanie do ostatniej trasy koncertowej.
Thome twierdzi, że spadkobiercy Jacksona są mu winni 15% z kwoty, którą muzyk zarobił podczas ostatniego roku pracy przed śmiercią. Oprócz tego mężczyzna walczy także o otrzymanie prowizji z przychodów z filmu "This Is It".
Stanowisko spadkobierców Jacksona jest jasne. Według ich zeznań, Thome otrzymywał wynagrodzenie od Jacksona, kiedy ten jeszcze żył, a ich umowa została rozwiązana tuż przed śmiercią, dlatego żadne odszkodowanie się mu nie należy. Ostateczną decyzję w sprawie podejmie sąd.
Zobacz też: >>HBO odniosła się do zarzutów odnośnie filmu "Leaving Neverland"<<
Oceń artykuł