14-latka zabiła się przez internautów. Jej ojciec zaprosił ich na pogrzeb

Dziewczyna, która zaistniała w sieci w 2010 roku dzięki udziałowi w sesji reklamowej dla producenta kapeluszy, nie wytrzymała ataków ze strony internautów i popełniła samobójstwo. Treści wiadomości, które otrzymywała, nie zdradzono.
Wiadomo tylko, że odebrała sobie życie z powodu prześladowania przez internautów. Jej rodzice postanowili nie ujawniać, jakie dokładnie wiadomości popchnęły 14-latkę do popełnienia samobójstwa.
Młoda Australijka w wieku 4 lat stała się rozpoznawalna dzięki udziałowi w reklamie producenta kapeluszy Akubra, marki bardzo cenionej na antypodach.
W związku z decyzją podjętą przez rodziców Amy „Dolly” Everett nie dowiemy się, czy hejterzy uwzięli się na nią przez udział w reklamie, czy też sprawa nie ma związku. Jedynym komentarzem ze strony rodziców dziewczynki było stwierdzenie, że chciała uwolnić się od zła tego świata.
Pogrążony w żalu i bezsilności ojciec nastolatki zaprosił na jej pogrzeb internautów, którzy przyczynili się do jej śmierci.
Jeśli czytają to osoby, dla których był to żart, i które napawały się poczuciem wyższości przez nieustanne grożenie i naprzykrzanie się, przyjdźcie proszę na pogrzeb i zobaczcie ogrom tragedii, którą wywołaliście.
Według raportów, na ceremonii pojawiło się ponad 300 osób. Mało prawdopodobne jest, żeby oprawcy dziewczynki posłuchali apelu ojca – nawet jeśli poczuli winni jej śmierci, będą raczej starać się uniknąć odpowiedzialności.
Zjawisko cyber-przemocy staje się dużym problemem także w Polsce – w 2016 roku wskutek prześladowań w sieci życie odebrała sobie 13-latka.
Z problemem walczy się na wiele sposobów – jednym z bardziej widowiskowych był stworzony w Elblągu film pokazujący prawdziwą twarz hejterów.
Internet często staje się miejscem, w którym osoby chcące zamachnąć się na własne życie często szukają pomocy - tak było w przypadku 19-latki, która pokazywała przygotowania i samo samobójstwo na żywo w sieci. Transmisję oglądało ponad 1000 osób, żadna z nich nie zareagowała i nie wezwała pomocy.
Oceń artykuł