Kobiety w świecie motorsportu traktowane są z przymrużeniem oka. Wszak powinna ona błyszczeć obok swojego, oczywiście niebywale utalentowanego, zawodnika a nie mierzyć się z nim na torze. Jednak czasy takiego podejścia powoli odchodzą do lamusa, a grono pań coraz częściej spycha z piedestałów męskich ulubieńców.
Nie oszukujmy się, panie w motoryzacyjnym świecie pod pewnymi względami mogą więcej. Zmiana kół, dolanie paliwa, czy pomoc w naprawie załatwią od ręki u kolegów z teamu obok. Ciężko znaleźć faceta, który podejdzie do innego zawodnika i poprosi go o zmianę opon przed kolejnym startem. Płeć piękna się tego nie boi, a przywilej ten wykorzystuje do woli.
Jednak są w tym, przepełnionym testosteronem świecie kobiety, które grają pierwsze skrzypce na torze, oraz w parku maszyn. Spróbuję przybliżyć wam sylwetki tych najciekawszych, choć trzeba pamiętać, że jest to tylko kilka przedstawicielek wśród coraz większej liczby zawodniczek.
Małgorzata Rdest. Dla przyjaciół Gola
Gośkę poznałam kilka lat temu, gdy podczas cyklu gokartowego pucharu kobiet zgarniała medal za medalem. Ta niespełna 24-letnia dziewczyna swoją karierę zaczęła właśnie od kartingu. W 2003 roku wywalczyła tytuł Mistrza Polski w klasie KF2. Dalej było już z górki. Przy wsparciu rodziców, szczególnie taty, Gośka porzuciła karting na rzecz poważniejszych wyścigów.
Jej uwagę przykuła seria brytyjskich mistrzostwach Formuły 4. Gdzie, jak podkreśla, była jedyną kobieta w stawce. Sukcesem z tego okresu życia była nagroda „Who Zooms Award” za największą liczbę wyprzedzeń w sezonie. W 2013 roku, została zaproszona przez VW Motorsport i Komisję Kobiet w Motorsporcie FIA na eliminację Pucharu Scirocco R-Cup. W roku 2015 zasiliła szeregi kierowców Volkswagen Castrol Cup gdzie zdobyła 5 miejsce na Red Bull Ringu.
Sezon 2016 to przejście do serii Audi Sport TT gdzie jako jedyna Polka, a zarazem jedyna kobieta miała okazję startować. W klasyfikacji generalnej zajęła wysokie 8. miejsce. To właśnie w tej serii Gośka zdobyła swój pierwszy puchar za drugie miejsce podczas rundy na sławnym torze Nurburgring. Zapytana o plany na rok 2017, odpowiada szybko: jeździć, jeździć, wygrywać.
Pink Lady czyli Karolina Pilarczyk
Jedyna zawodniczka driftingowa w Polsce, która posiada licencję PRO Polskiej Federacji Driftingu. Jak sama o sobie mówi jest królową polskiej sceny driftingu. Swoja przygodę z motorsportem zaczynała od KJS-ów, ale jej problemem zawsze był uślizg tylnej osi, co zabierało cenne sekundy.
Tak właśnie w głowie Pilarczyk zaświtał pomysł by poślizgi przenieść na profesjonalne poletko. Od kilku lat swoimi umiejętnościami przyciąga szereg fanów na zawody, a także do parku maszyn, gdzie chętnie pozuje do zdjęć i rozdaje autografy.
Obecnie jeździ Nissanem 200sx S14A w body kicie rocket bunny boss. Samochód wyposażony jest w silnik LS3 V8 6.2 Vortech Supercharger, generujący moc ponad 750 koni mechanicznych. Plany na sezon 2017? Karolina zapowiedziała już ostrą walkę o utrzymanie tytułu „Queen of Europe”, który rozgrywany jest pomiędzy kilkoma zawodniczkami z Europy.
Aleksandra Fijał znana jako Oleśka
Z Olą Fijał miałam okazję współpracować rok, choć w sporcie jakim jest drifting istnieje już od kilku lat. Za sprawą swojego ojca, Adama Fijała, który od końca 2015 roku, piastuje władzę nad Polską Federacją Driftingu organizującą Driftingowe Mistrzostwa Polski, Olka wystartowała w zawodach.
Pierwsze kroki stawiała w klasie Challenge, czyli dla zawodników nie posiadających licencji. Oleśka, bo tak nazywają ją przyjaciele, w tym zdominowanym przez mężczyzn świecie radzi sobie nadzwyczaj dobrze. Jak sama przyznaje największą satysfakcję ma wtedy, gdy uda się jej wygrać pojedynek z dobrym zawodnikiem.
W pierwszym kontakcie z Olką trzeba uzbroić się w duże poczucie humoru, bo żartami sypie jak z rękawa. Na co dzień Ola studiuje dziennikarstwo oraz prowadzi swojego fanpage'a, na którym pokazuje polski drifting od kuchni. Cel na sezon 2017? Treningi, zawody i puchary. Tych Ola ma w swoim pokoju coraz więcej, a to dopiero początki jej kariery.
Magdalena Wilk, czyli wilk ma ostre kły
Magdę Wilk poznałam w tym samym czasie co wspomnianą wcześniej Gosię Rdest, podczas zawodów kartingowych. Magda jest kierowcą rajdowym oraz wyścigowym swojego BMW E30 z silnikiem 1.8 IS.
Przez lata pisała dla portalu motocaina.pl zajmującego się tematem płci pięknej w świecie sportu. W 2011 roku zadebiutowała w Rajdowym Pucharze Polski wchodząc w skład kobiecego temu Wilk&Żuk Rally Team. Wielokrotnie odnosiła też sukcesy jako pilotka zespołów rajdowych.
W sezonie 2016 zmieniła samochód na Renault Clio Sport, którym zadebiutowała w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski. Jak przyznaje motoryzacja jest całym jej życiem a w padoku nie boi się ubrudzić.
Jagna Stankiewicz – z pasji do motorsportu
Świetna dziewczyna, która do wszystkiego doszła sama. Sama kupiła samochód i sama przy nim pracuje. Zmiana opon? Pestka. Naprawa wydechu? Już się robi. Dla Jagny nie ma rzeczy niemożliwych. W ciele delikatnej blondynki mieszka motoryzacyjny szatan.
Jagna od lat startuje w pucharach KJS swoim BMW e30 z wynikami. W sezonie 2015 wywalczyła v-ce mistrzostwo BMW Challange w kategorii Hobby. Jednak lista jej osiągnięć jest dużo dłuższa. To ten typ dziewczyny, która woli zapach benzyny niż Chanell, a szpilki zamieniła na obuwie sportowe Sparco.
Pięć wyjątkowych dziewczyn, które ramię w ramię stają w szranki z mężczyznami. Zdobywają puchary, ale co najważniejsze ich szacunek. Z pozornie delikatnych i wrażliwych dziewczynek, za kierownicą przemieniają się w maszyny do wygrywania. Mimo, że wybrały sobie ciężkie i kosztowne ekstremalne hobby żadna z nich tego nie żałuje. W końcu prawdziwa pasja wymaga poświęcenia i stuprocentowego zaangażowania. A to w ich przypadku widać wyraźnie.
Oceń artykuł