Chinka odstraszyła gwałciciela udając, że jest chora na koronawirusa

Michał Tomaszkiewicz

05.02.2020 15:59

kobieta w masce chroniącej przez koronawirusem|undefined

Dzięki przytomności umysłu napadniętej w domu Chince udało się uratować od gwałtu. Unieruchomiona przez napastnika zaczęła kasłać i powiedziała, że właśnie wróciła z Wuhan, miasta w którym odkryto koronawirusa. Przestępca uciekł, a potem obawiając się o życie sam zgłosił na policję.

Koronawirus 2019-nCov z dnia na dzień staje się coraz bardziej realnym zagrożenie dla całego świata. Całkowita kwarantanna Wuhan i kilku innych chińskich miast nie przyniosła rezultaty. Dane z 5 lutego 2020 mówią o zainfekowaniu 25 000 osób, z czego 500 zmarło, a 1000 przetrwało chorobę.

Zagrożenie pojawia się w coraz większej liczbie krajów na całym świecie, wirus dotarł już też do Europy, a polski minister zdrowia oznajmił, że tylko kwestią czasu jest stwierdzenie przypadku zachorowania w naszym kraju.

Strach przez koronawirusem 2019-nCov jest tak duży, że chińscy rodzice postanowili pozostawić na lotnisku wykazujące objawy zarażenia dzieci i sami odlecieć w bezpieczniejsze rejony.

Przeczytaj także

Chińczycy w maskach na lotnisku - ochrona prze koronawirusem|undefined

Dzieci porzucone na lotnisku na śmierć. Rodzice bali się, że złapały koronawirusa

Chinka, która została napadnięta w domu przez potencjalnego gwałciciela, użyła tego strachu, żeby się uratować. Gdy powiedziała, że wróciła z Wuhan, napastnik rzucił się do ucieczki.

Chinka uratowała się przed gwałtem sugerując, że jest chora na koronawirusa

25-latek włamał się do domu kobiety, gdy ta spała. Gdy wszedł do sypialni, napadniętą obudziły odgłosy i zaczęła krzyczeć.

Napastnik unieruchomił ją i zaczął molestować. W odpowiedzi kobieta zaczęła kasłać i oznajmiła potencjalnemu gwałcicielowi, że właśnie wróciła z Wuhan, ale z powodu złego samopoczucia postanowiła izolować się od innych, żeby nie sprowadzać na nich zagrożenia.

Blef zadziałał i napastnik natychmiast uciekł, kradnąc znaleziony wcześniej telefon i gotówkę. Kobieta natychmiast zawiadomiła o zajściu policję.

Funkcjonariusze nie musieli się wysilać szukając sprawcy, gdyż ten obawiając się o możliwość zainfekowania wirusem sam zgłosił się na komisariat.

Zobacz także: Miasto duchów. Tak wygląda teraz Wuhan, w którym odkryto koronawirusa 2019-nCoV [WIDEO]