Czemu Dwayne „The Rock” Johnson nie chce kandydować na prezydenta USA?

Dla Dwayne'a Johnsona nie ma rzeczy niemożliwych. Czemu wrestler i aktor w jednej osobie nie chce zostać najważniejszym politykiem w Stanach Zjednoczonych?
Dwayne „The Rock” Johnson jeszcze kilka lat temu był bardziej kojarzony z wrestlingiem niż kinowym ekranem. Jednak kariera filmowa sprawiła, że szybko został gwiazdą i najlepiej opłacanym aktorem w Hollywood. Johnson bierze udział w największych produkcjach, takich jak seria „Szybcy i wściekli”, prawie wystąpił w tytułowej roli w „Detektywie Pikachu”, niebawem zobaczymy go u boku wielkiej małpy w filmie „Rampage”, a już niedługo pojawi się w sequelu „Jumanji”. Popularność sprawiła, że amerykańscy fani marzą, żeby były zapaśnik przejął Biały Dom po zakończonej kadencji Donalda Trumpa. Johnson w żartobliwy sposób odniósł się do tego pomysłu na swoim Twitterze.
Fajna rzecz - czy powinienem startować na prezydenta. Może kiedyś. Na pewno w Białym Domu znalazłoby się miejsce na mojego pickupa.
Niestety Amerykanie rozczarowali się ostatnim występem gwiazdora w programie The Graham Norton Show. Johnson został zaproszony do show wraz z innymi aktorami z nadchodzącego filmu „Jumanji: Welcome to the Jungle” - Jackiem Blackiem i Kevinem Hartem. „The Rock” stwierdził w studio, że chociaż jest zaszczycony zaufaniem społeczeństwa, nie może ubiegać się o fotel prezydenta. Czemu?
Johnson: Problemem jest ten koleś po mojej prawej [Hart], który całkowicie sabotowałby moją kampanię...
Hart: W stu procentach!
Johnson: ... kampanię w 2020, 2024 roku. Tak, to jest problem. Dosłownie sabotowałby ją od środka.
Hart: Tak, zrobiłbym to. Nie chciałbym, żeby ci się udało, bo wtedy byłbyś lepszy niż ja, a ja tego nie chcę. Sabotowałbym bez zastanowienia.
Skoro Donaldowi Trumpowi się udało, to Johnson bez problemu zostałby kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Może aktor dogada się jeszcze z Johnem Hartem. Na razie będziemy mogli oglądać go na wielkim ekranie w sequelu „Jumanji”, którego premiera odbędzie się 29 grudnia 2017 roku.
Oceń artykuł