Dzięki koronawirusowi George R.R. Martin skończy wreszcie "Wichry Zimy"? Tak twierdzi autor

W każdej sytuacji należy szukać pozytywów. To właśnie zrobił George R.R. Martin, któremu praca nad nowym tomem "Pieśni Lodu i Ognia" idzie znacznie lepiej, niż przez ostatnie lata.
Kwarantanna związana z pandemią koronawirusa trwa, a akcja #ZostańwDomu zatacza coraz szersze kręgi. Jak produktywnie wykorzystać ten czas spędzony w domowym zaciszu? Sposobów jest wiele. George R.R. Martin postawił jednak na pracę nad książką. Na "Wichry Zimy" fani czekają już 9 lat. I bardzo możliwe, że w końcu się ich doczekają.
Dzięki koronawirusowi George R.R. Martin skończy wreszcie "Wichry Zimy"?
George R.R. Martin opublikował na swoim blogu wpis, w którym uspokaja fanów zmartwionych jego stanem zdrowia. Autor serii książek, na podstawie których powstała słynna "Gra o tron", potwierdził, że czuje się dobrze i wszystko u niego w porządku.
Dla wszystkich z was, którzy martwią się o mnie... Wiem, że należę do grupy największego ryzyka zważywszy na mój wiek i kondycję fizyczną. Ale w tej chwili czuję się dobrze i podejmujemy wszelkie rozsądne środki ostrożności. Znajduję się w odosobnionym miejscu. Przebywa ze mną tylko jeden ze współpracowników. Nie udaję się do miasta i z nikim się nie widuję.
Następnie pisarz dodał, że znacznie gorzej sytuacja wygląda w Westeros. I choć nie zdradził żadnych szczegółów fabularnych, przyznał, że pisanie idzie mu znacznie lepiej niż dotychczas.
Mówiąc szczerze, więcej czasu spędzam w Westeros niż w realnym świecie. Bo piszę codziennie.
W Westeros sprawy prezentują się dość ponuro... ale może nie aż tak ponuro, jak mogą stać się u nas. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wszyscy żyjemy teraz w powieści science fiction. Ale niestety nie takiej, o jakiej marzyłem będąc dzieckiem - takiej z miastami na Księżycu, koloniami na Marsie, robotami domowymi i latającymi samochodami. Nigdy, nawet w połowie, nie pałałem podobną sympatią do opowieści o pandemiach... I choć mam swoje lata, mogę śmiało przyznać, że nigdy nie przeżyłem czegoś takiego, jak to czego doświadczamy przez kilka ostatnich tygodni.
Skoro pisanie idzie tak dobrze, może "Wichry Zimy" ujrzą w końcu światło dzienne. Trzeba bowiem przyznać, że George R.R. Martin od dawna nie brzmiał tak optymistycznie (a przynajmniej w kwestii swojej książki). Dla przypomnienia - ostatni tom "Pieśni Lodu i Ognia" zatytułowany "Taniec ze smokami" ukazał się w 2011 roku, w tym samym co serial HBO. Minęło zatem wiele lat, a fani wprost nie mogą się doczekać kolejnej porcji wieści z Siedmiu Królestw. Zwłaszcza, że autor zapewnił, że książka podąży nieco inną drogą niż serial.
Zobacz też: Twórca "Gry o tron" porównał Donalda Trumpa do jednej z postaci z Westeros
Oceń artykuł