Epidemia koronawirusa kosztowała przemysł filmowy już miliardy dolarów. Na ile szacowane są straty?

Epidemia wirusa SARS-CoV-2 zebrała już swoje żniwo i to na wielu różnych płaszczyznach. Ile stracił na tym przemysł filmowy?
2019 rok był wspaniałym czasem dla światowego przemysłu filmowego. W ciągu tych 12 miesięcy ukazało się nie tylko wiele fenomenalnych produkcji, ale przychody przyniosły kwotę aż 42.5 miliarda dolarów. Niestety, 2020 rok nie przyniesie ''powtórki z rozrywki", a już na pewno nie na polu finansowym. Epidemia koronawirusa, która rozprzestrzenia się po świecie, już na dzień dzisiejszy przyniosła straty liczone w miliardach.
Epidemia koronawirusa kosztowała już przemysł filmowy miliardy dolarów
Na dzień dzisiejszy odnotowano 90 000 przypadków zarażenia koronawirusem, a przeszło 3000 osób poniosło śmierć. Największym ogniskiem wirusa SARS-CoV-2 są Chiny, gdzie zdiagnozowany został pierwszy przypadek.
W jaki sposób sytuacja wpłynęła na przemysł filmowy? Chiny zajmują drugie miejsce na liście wpływów do światowego box office'u. To właśnie tam, z powodu koronawirusa, zamkniętych zostało 70 000 kin. Taki obrót spraw ma olbrzymi wpływ na sprzedaż, a co za tym idzie - zarobki branży filmowej. W okresie od 24 stycznia do 23 lutego 2020 roku, chińskie kina zarobiły 4.2 miliona dolarów, co je zaledwie ułamkiem kwoty 1.76 miliarda przychodu za ten sam okres w roku poprzednim. Jak szacuje The Hollywood Reporter, straty w samych Chinach mogą sięgnąć nawet 2 miliardów dolarów. Co więcej, na obecną chwilę nie wiadomo, kiedy kina ponownie zostaną otwarte.
Tymczasem w Korei Południowej, 5. na liście największego rynku filmowego, odnotowano straty o aż 80% w porównaniu do ubiegłego roku. Wiele kin w tym kraju zostało zamkniętych lub ograniczono seanse do minimum. Emisję niektórych filmów odwołano lub odroczono na czas bliżej nieokreślony, jak chociażby czarno-białą wersję "Parasite".
We Włoszech odnotowano ponad 2 000 przypadków zarażenia koronawirusem, ponad 50 osób zmarło. W związku z tym około połowa kin w tym kraju została zamknięta. W pierwszy weekend od zamknięcia przychody spadły o 44%. Łączne wpływy w miniony weekend spadły o 76% w porównaniu z tym samym okresem za rok 2019.
Z uwagi na coraz większe rozmiary epidemii, Hollywood nie ma wyjścia - premiery niektórych filmów muszą zostać odwołane lub przełożone. Tak los spotkał już "Mulan", "Naprzód" i "Nie czas umierać", ale takich przypadków będzie znacznie więcej. Nawet kiedy kina zostaną ponownie otwarte, pojawi się problem "nadrabiania czasu" i zmieszczenia wielu seansów w krótkim czasie.
Nadchodzą premiery wielkich blockbusterów, jak 9. odsłona "Szybkich i wściekłych", które normalnie przyniosłyby olbrzymie wpływy do kas. Nie wiadomo jednak, czy do tego czasu epidemia zostanie zażegnana, a kina znów staną otworem. Ogólnie szacuje się, że na całym świecie epidemia koronawirusa przyniosła dotąd straty rzędu 5 miliardów dolarów.
Zobacz też: Koronawirus przeszkodził w tworzeniu filmu z Dwayne'em Johnsonem, Gal Gadot i Ryanem Reynoldsem
Oceń artykuł