Firma wyceniana na 50 miliardów dolarów nie może zwolnić swoich pracowników, bo nie stać jej na odprawy

WeWork musiało odwołać zapowiedziane zwolnienia tysięcy pracowników, ponieważ nie ma pieniędzy, aby ich pożegnać.
WeWork w styczniu 2019 roku było wyceniane na 47 miliardów dolarów. Jednak po nieudanym wejściu na giełdę wartość firmy spadła do zaledwie kilku miliardów. WeWork znalazło się pod kreską i aby ratować swoją wypłacalność musi zwolnić tysiące pracowników. Niestety, jak donoszą dziennikarze The Wall Street Journal, firma nie jest w stanie odprawić podwładnych, bo jej na to nie stać.
WeWork na skraju bankructwa
Oznacza to, że WeWork posiadająca w tym momencie środki, które wystarczą jej na miesiąc istnienia, musiała opóźnić zwolnienia.
Opóźnienia mogą być jednak tymczasowe. Według dziennikarzy rada nadzorcza ma spotkać się z potencjalnymi inwestorami we wtorek 22.10.2019. WeWork ma nadzieje zdobyć kilku miliardów dolarów od SoftBanku albo od JPMorgan.
Prezes WeWork zapowiedział zwolnienia pracowników w emailu wysłanym do nich tydzień przed spotkaniem z inwestorami.
Dla wielu pracowników najważniejszym tematem rozmów stał się w tamtym momencie rodzaj odprawy, jakiej mogą się spodziewać. Zwłaszcza że część z nich posiadało udziały w upadającej firmie. Niedoszli zwolnieni byli więc ciekawi czy poza pieniędzmi mogą oczekiwać również obiecanych im akcji albo ich równowartości.
Wiele osób otrzymywało udziały w firmie zamiast wynagrodzenia. Inni w zamian za akcje sprzedawali WeWork swoje własne start-upy. Dla wszystkich pracowników akcje, które otrzymali, były warte wielokrotnie więcej, niż są w tym momencie.
Firma była wyceniana na 47 miliardów dolarów w styczniu 2019. Teraz (w październiku 2019) jej wartość wynosi poniżej 8 miliardów dolarów.
Zobacz także: Elon Musk wysłał tweeta z kosmosu i zdziwił się, że zadziałało
Oceń artykuł