Google zapowiedział trzy nowe sposoby, w jakie możemy chronić naszą prywatność przed... Googlem

W trakcie Cybersecurity Awareness Month amerykańska firma chce uczyć swoich użytkowników, jak mogą dbać o własną prywatność.
Zachowanie prywatności w sieci nie jest łatwe. Zwłaszcza dla osób, które nie mają ochoty korzystać z VPN-ów i które przekładają komfort bycia ciągle online nad odrobinę świętego spokoju. Google nie chce, abyśmy byli offline, ale stara się nas przekonać do bycia aktywnymi w sieci w bardziej odpowiedzialny sposób. Na początku CAM (Cybersecurity Awareness Month ) firma dała użytkownikom większą kontrolę nad własną prywatnością podczas używania Google Maps, YouTube'a i Google Assistant.
Google z nowymi funkcjami
Pierwszą z nowości jest tryb incognito dla Google Maps. Informowaliśmy o pracach nad tą funkcją na początku sierpnia, ale dopiero dzisiaj otrzymaliśmy oficjalne ogłoszenie, że incognito będzie ogólnodostępne. Dzięki ukrywaniu się na mapach historia naszych podróży nie będzie zapamiętywana ani śledzona przez aplikację. Google nie będzie też wykorzystywał jej do personalizacji waszych map, aby w przyszłości pomóc wam trafić w to samo miejsce.
W wypadku zmian na YouTubie Google zdecydował się uruchomić automatyczne czyszczenie historii. Użytkownicy mogą zdecydować czy ich przeszłość na tej stronie ma znikać co 3 miesiące, czy co półtora roku. Możemy również usuwać historię oglądania na własną rękę tak często, jak tylko chcemy.
Google Assistant i bezpieczne hasła
Kolejną nową funkcją jest możliwość kasowania całej historii naszych rozmów z Google Assistant. Wystarczy, że po uruchomieniu asystenta powiemy:
Delete the last thing i said to you
i niedawno wypowiedziane zdanie zniknie z pamięci naszej aplikacji. Niestety korzystając z funkcji głosowej, możemy wykasować jedynie historię rozmów z ostatniego tygodnia. Jeśli chcemy całkowicie wyczyścić naszą dotychczasową relację z asystentem, będziemy musieli to zrobić ręcznie w menu aplikacji.
Ostatnim usprawnieniem od Google'a jest "Password Checkup". Wchodząc na stronę passwords.google.com, możemy sprawdzić jakość naszych haseł. Google oceni czy powinniśmy je niedługo zmienić, czy jesteśmy bezpieczni w sieci.
Co sądzicie o tych zmianach? Zaczynacie wierzyć w to, że Google nie czyha na nasze dane?
Zobacz także: Facebook zaczął ukrywać liczbę reakcji pod postami. O co chodzi?
Oceń artykuł