Gwiazdor "Riverdale" został aresztowany. Jakiego czynu się dopuścił?

Cole Sprouse był dziecięcą gwiazdą Disney Channel, występując w serialach "Nie ma to jak hotel" i jego kontynuacji "Nie ma to jak statek". Potem zagrał jedną z głównych ról w popularnym "Riverdale".
Młodego aktora aresztowano, ponieważ brał udział w zamieszkach na terenie miejscowości Santa Monica, w Kalifornii. Cole Sprouse potwierdził na swoim Instagramie, że 31 maja został (wraz z innymi protestującymi) zatrzymany przez policję. Aktor brał udział w pokojowym proteście przeciwko policyjnej brutalności - setki podobnych inicjatyw miały miejsce w innych miejscach USA po śmierci George'a Floyda.
Gwiazdor Riverdale aresztowany
Z relacji Sprouse'a wynika, że niestety protest eskalował, kiedy mała grupa ludzi zaczęła niszczyć mienie i grabić sklepy. Według portalu Buzzfeed, policjanci wówczas wkroczyli do działania, jednak dali niektórym protestującym szansę na opuszczenie miejsca zdarzenia. Sprouse znalazł się w grupie, która chciała pozostać i kontynuować protest. Wtedy aresztowano jego i jego znajomych.
Aktor wyjaśnił, że zależało mu na tym, by fani dowiedzieli się o całej sytuacji od niego, a nie od mediów. Wytłumaczył również, że jego celem nie jest skupienie uwagi na sobie, a jedynie użycie swojej platformy do tego, by szerzyć ruch #BlackLivesMatter. Jak czytamy we fragmencie jego posta na Instagramie:
Muszę zaznaczyć, że jako heteroseksualny biały mężczyzna i osoba publiczna, konsekwencje mojego zatrzymania są niczym w porównaniu do tego, co przeżyją inni zwolennicy tego ruchu. Tu nie chodzi o mnie i mam nadzieję, że media tego tak nie odbiorą. Tu chodzi o stawanie ramię w ramię z innymi, nie uciekanie od konsekwencji, pomoc, demonstrowanie i słuszne postępowanie. To czas na to, by przemyśleć jak najlepiej być sojusznikiem. Mam nadzieję, że inne osoby z moją pozycją też tak zrobią.
Oceń artykuł