Jechał hulajnogą elektryczną po autostradzie A2. Po ciemku i pod prąd [WIDEO]

Kierowca jadący po zmroku autostradą A2 nagrał niecodzienną sytuację. Po drodze szybkiego ruchu pod prąd jechał użytkownik hulajnogi elektrycznej. Wideo, które prezentujemy, jest tylko dla ludzi o mocnych nerwach, jako że padają w nim mocne słowa.
Hulajnogi elektryczne stały się wielkim hitem wśród mieszkańców miast. Urządzenie transportu osobistego pozwala na pokonywanie trasy z pracy do domu bez konieczności korzystania z zatłoczonych środków komunikacji miejskiej ani tkwienia w korkach podczas podróży własnym autem.
Ich popularność wynika także z możliwości ich łatwego przetestowania. Wypożyczalnie hulajnóg elektrycznych oferują w całej Polsce kilkanaście tysięcy takich pojazdów na minuty. Poświęcając kilka złotych można więc stwierdzić, czy UTO rzeczywiście jest pojazdem dla nas.
Do wybuchu zainteresowania hulajnogami elektrycznymi nie jest jednak przygotowane polskie prawo. Jadący takim pojazdem jest w świetle przepisów pieszym, powinien więc jeździć po chodniku, a za poruszanie się po ścieżce rowerowej może zostać ukarany mandatem.
Niektórzy użytkownicy pokochali swoje hulajnogi do tego stopnia, że zapuszczają się z nim tam, gdzie zdecydowanie nie powinni. W Warszawie dwójka młodych ludzi wybrała się na wypożyczonej hulajnodze w podróż po obwodnicy, a w sieci pojawiło się właśnie nagranie pokazujące jazdę hulajnogą pod prąc na autostradzie.
Hulajnoga na autostradzie A2. Właściciel jechał po zmroku pod prąd
Zdarzenie zostało nagrane przez pasażera jednego z samochodów. Kierowcy ostrzegali się o jadącej pod prąd hulajnodze przez radio CB.
Jazda na hulajnodze po autostradzie, po której samochody jeżdżą z prędkością 140 km/h (a zazwyczaj nawet i szybciej) nie jest zbyt rozważnym posunięciem. Szczególnie, gdy jedzie się pod prąd.
UWAGA: autor filmu okrasił go sporym zestawem przekleństw. Jeśli nie chcecie ich słyszeć, wyłączcie głos w wideo.
Do zdarzenia doszło 5 września 2019 roku. Nagrywający jechał autostradą A2 w kierunku Świecka. Jadący hulajnogą najprawdopodobniej jechał w kierunku zepsutego auta, pozostawionego na pasu awaryjnym.
Zobacz także: Wrzucili hulajnogę elektryczną do rzeki dla zabawy. Nie spodziewali się, że znajdzie ich policja
Oceń artykuł