Komiks z serii „Star Wars” udowadnia, że Rey wcale nie pokonała Luke'a Skywalkera

Komiks „Star Wars: The Last Jedi Adaptation” udowadnia, że Rey wcale nie jest taką potężną Jedi. Okazuje się, że wygrana w pojedynku z Lukiem Skywalkerem, nie wynikała z jej umiejętności.
Chociaż od premiery filmu „Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi” minęło już trochę czasu, fani mogą poznać historię na nowo i przy okazji zobaczyć szczegóły, których zabrakło na kinowym ekranie. Wszystko dzięki komiksowej adaptacji epizodu wyreżyserowanego przez Riana Johnsona. Wydawnictwo Marvel zajmuje się wydawaniem komiksu „Star Wars: The Last Jedi Adaptation”, który poszerza historię z VIII części kosmicznej sagi. Na kartach 4. numeru serii mogliśmy ponownie przeżyć pojedynek Rey i Luke'a Skywalkera. Okazuje się, że w filmie nie pokazano jednego istotnego szczegółu.
„Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi” - Rey wcale nie wygrała walki z Lukem
Fani oryginalnej trylogii byli oburzeni tym, jak w kontynuacji przedstawiono postać Luke'a Skywalkera. Miłośnicy „Star Wars” czekali na powrót bohatera ponad 30 lat. Johnson postanowił ukazać Skywalkera jako starego, zgorzkniałego człowieka, stroniącego od całego wszechświata i Mocy. Rozczarowanie osobą Luke'a przeżyła nie tylko Rey, ale również wielu fanów. Na domiar złego okazało się, że niedoświadczona dziewczyna potrafi pokonać w walce człowieka, który przed laty starł się z Darthem Vaderem i Imperatorem.
Okazuje się, że w powyższym fragmencie „Ostatnich Jedi” zabrakło małego, ale bardzo istotnego szczegółu, który całkowicie zmienił charakter sceny. Okazuje się, że na przebieg walki miała wpływ pogoda. Luke... poślizgnął się na mokrych kamieniach wyspy Ahch-To. Jego upadek wcale nie był spowodowany niesamowitymi umiejętnościami Rey, ani jej kontrolą nad Mocą.
Być może twórcy komiksu w ten sposób starają się sprostować fragmenty filmu, które wzbudziły kontrowersje wśród widzów „Gwiezdnych Wojen”. W 3. numerze komiksu rozwinięto inną często krytykowaną scenę. Chodzi o moment, w którym Leia dzięki Mocy dryfuje w przestrzeni kosmicznej i dociera na pokład statku okaleczonego przez Pierwszy Porządek.
Co jeszcze twórcy „Star Wars: The Last Jedi Adaptation” dodadzą do historii Riana Jhonsona? Przekonamy się w kolejnych numerach.
Oceń artykuł