Mężczyzna wleciał dronem do więzienia. Twierdził, że szukał swojego chihuahua, którego porwał rumuński cyrk

Mężczyzna, który próbował wlecieć dronem do więzienia o zaostrzonym rygorze, sam zostanie zamknięty na 9 miesięcy.
Philip Moreton ukrywał się w żywopłocie, który znajduje się niedaleko australijskiego więzienia w Perth. Gdy został zatrzymany przez strażników, twierdził, że jest w trakcie poszukiwań swojego psa. Jego chihuahua miał być porwany przez rumuńską grupę cyrkową.
Mężczyzna próbował wlecieć dronem do więzienia
Szeryf Pino di Emidio w rozmowie z mediami wyjaśnił, że było to jedno z najciekawszych alibi, jakie usłyszał w życiu.
Moreton został uznany za winnego w trakcie postępowania sądowego. Sędzia usłyszał, że mężczyzna został przyłapany na gorącym uczynku w krzakach. Za pomocą drona miał próbować przemycić na teren zakładu telefon. 33-latek został zauważony przez jednego ze strażników, którzy próbowali złapać lecącego z prędkością 100 km/h drona.
Mężczyzna został zatrzymany przez strażników w momencie, gdy próbował odjechać swoim autem. Według pracowników więzienia Moreton był przygotowany na potencjalne zatrzymanie. Spytany czemu lata dronem w środku nocy w okolicach więzienia wyjaśnił, że szuka swojego psa. Na pytanie, czemu ukrywał się w krzakach, miał wyjaśnić, że wypił litr wódki w trakcie poszukiwań swojego ulubieńca i po prostu padł z przepicia.
Przyjechałem tutaj z ojcem psa, Archiem, aby sprawdzić, czy on go będzie w stanie znaleźć po zapachu.
Pracownicy ZK zauważyli w bagażniku mężczyzna włączonego drona, którego przed chwilą próbowali złapać i psa - Archiego.
Według strażników mężczyzna tak naprawdę próbował przemycić telefon do więzienia. Do tej opinii przychylił się sąd, który skazał Moreton na 9 miesięcy pozbawienia wolności.
Zobacz także: Pan młody wziął kochanka na swoją podróż poślubną. Sędzia anulował małżeństwo
Oceń artykuł