Myśliwy pomylił konia z dzikiem. Zastrzelił klacz wartą kilkanaście tysięcy!

Myśliwy zastrzelił klacz pasącą się na ogrodzonym pastwisku, ponieważ pomylił ją z dzikiem. Jak do tego doszło?
Ponownie wracamy do tematu powołania do życia pierwszej w Polsce klasy o profilu łowieckim, w której będą zajęcia z celnego strzelania do zwierząt. Mamy ogromną nadzieję, że w programie nauczania znajdzie się przedmiot dzieki, któremu przyszli adepci myślistwa nauczą się odróżniania dzika od konia.
Myśliwy pomylił konia z dzikiem. Zwierze nie żyje
Jak się okazuje, nie wszyscy myśliwi są do końca zorientowani, do jakiego zwierzęcia strzelają i zanim wyjdą na polowanie, powinni powtórzyć sobie co nieco z lekcji przyrody. W ubiegły weekend w pobliżu miejscowości Zaręba na Dolnym Śląsku myśliwy śmiertelnie postrzelił klacz wartą kilkanaście tysięcy złotych. Pomylił ją bowiem z dzikiem.
Sprawę opisał portal eluban.pl, z którego ustaleń wynika, że w nocy z 5 na 6 września 2020 w pobliżu miejscowości Zaręby odbywało się polowanie koła łowieckiego "Róg" z Wrocławia. Nieopodal zarębiańskich lasów znajduje się pastwisko, na którym przebywało stado koni. Około godziny 1 w nocy właścicieli stada obudził głośny strzał. Chwilę później właściciele usłyszeli rżenie jednego ze zwierząt. Zaniepokojeni wybiegli na zewnątrz i szybko ruszyli na pastwisko.
Na miejscu zastali zastrzeloną klacz. Z okolicy pastwiska z ogromną prędkością oddalał się samochód. Sprawa została zgłoszona na policję.
Po sekcji zwłok konia i wyjęciu pocisku jeden z myśliwych z Wrocławia przyznał się do zastrzelenia klaczy. Wypadek bada prokuratura.
Prokuratura Rejonowa w Lubaniu potwierdza, że trwa postępowanie w kierunku uśmiercenia zwierzęcia
Jest myśliwy, który tego dnia polował i przyznał się, że w sposób nieumyślny dokonał postrzelenia tego konia, myśląc, że to jest dzik. W tej chwili jest mnóstwo czynności do wykonania w tej sprawie, między innymi czy zachowane zostały odległości i czy mężczyzna nie naruszył jeszcze innych procedur.
- mówi Kamila Wolańska, prokurator Prokuratury Rejonowej w Lubaniu.
Ekspert w dziedzinie łowiectwa, który został poproszony przez dziennikarzy portalu eluban.pl o skomentowanie sprawy, zwrócił uwagę, że prawo łowieckie zabrania oddania strzału do nierozpoznanego zwierzęcia oraz strzelania w odległości mniejszej niż 150 metrów od zabudowań.
Myśliwy, który śmiertelnie postrzelił klacz pod Lubaniem, został zawieszony w prawach członka koła łowieckiego. Sprawa zostanie dodatkowo skierowana do rzecznika dyscyplinarnego Polskiego Związku Łowieckiego
- przekazał Jerzy Michalski z wrocławskiego koła łowieckiego Róg.
Właściciel klaczy ocenił jej wartość na kilkanaście tysięcy złotych. Myśliwy, który pomylił konia z dzikiem, będzie musiał zapłacić za poczynione przez siebie szkody.
Nie jest to pierwszy taki przypadek w Polsce. W listopadzie 2016 roku 61-letni myśliwy w miejscowości Grodno na północy Wielkopolski zastrzelił konia, który według właścicielki był wart 40 tys. euro. Również tłumaczył prokuraturze, myślał, że strzela do dzika.
Źródło: eluban.pl
Zobacz również: Kilka razy przejechał po psie. Zaostrzono mu karę za wyjątkowe okrucieństwo
Oceń artykuł