Naukowcy zrobili wódkę ze zboża z Czarnobyla. Chcieli świecić przykładem

ATOMIK to jedyna taka wódka a świecie. Powstała ze zboża uprawianego w Strefie Wykluczenia w Czarnobylu. Oficjalnie jest to zakazane, naukowcy stojący za projektem zamierzają jednak wprowadzić trunek do sprzedaży.
W 1986 roku w elektrowni atomowej w Czarnobylu doszło do awarii, wskutek której doszło do przegrzania reaktora i emisji radioaktywnych substancji do atmosfery. Władze ZSRR zdecydowały się ewakuować mieszkańców z pobliskich miejscowości, tworząc Strefę Wykluczenia.
Zona stała się obszarem zakazanym. Po wycofaniu się z niej ludzi Strefę zagarnęła z powrotem przyroda, chociaż auta tajemniczości i bezpieczeństwa ściąga tam ostatnimi czasy coraz więcej turystów chcących zrobić sobie zdjęcie na Instagram.
To po części zasługa serialu „Czarnobyl”, dzięki któremu cały świat przypomniał sobie o katastrofie.
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Strefa Wykluczenia nie jest wcale niebezpieczna dla ludzi. Część mieszkańców nielegalnie wróciła do swoich gospodarstw. Ich przykład zainspirował ukraińskich i brytyjskich naukowców, którzy w 2017 roku obsieli zbożem doświadczalne pole w Zonie.
Eksperyment został zwieńczony pokazaniem pierwszej wódki stworzonej z plonów zebranych w Czarnobylu.
ATOMIK – wódka ze zboża zebranego w Czarnobylu. Naukowcy chcą wprowadzić ją do sprzedaży
Na razie powstała tylko jedna butelka wódki z Czarnobyla. Naukowcy poddali ją drobiazgowym testom, żeby sprawdzić, czy jej spożycie nie zagraża zdrowiu bardziej, niż trunki powstałe w mniej niecodziennych okolicznościach.
Profesor Jim Smith z Uniwersytetu w Portsmouth po zapoznaniu się z wynikami ma dobre wiadomości – w wódce nie odnaleziono najmniejszego śladu substancji promieniotwórczych. Trunek nie jest więc bardziej groźny dla zdrowia, niż jakakolwiek inna wódka, co budzi wśród naukowców ogromne nadzieje.
Myślę, ze to najważniejsza na świecie butelka wódki, gdyż może pomóc ekonomicznie społecznościom żyjących w środku oraz na obrzeżach opuszczonych terenów. Zona ma tysiące mieszkańców, ale nowe inwestycje oraz uprawianie ziemi jest tam w dalszym ciągu zabronione prawnie.
Teraz, gdy naukowcy dowiedli, że czarnobylska wódka ATOMIK nie jest radioaktywna, mają zamiar wprowadzić ją do sprzedaży. Trunek ma powstawać z upraw zlokalizowanych w okolicy Strefy Wykluczenia, a 75%z zysków z jego sprzedaży będzie trafiać do lokalnych społeczności.
Naukowcy znaleźli co prawda w zebranych ziarnach większe niż przewidywane przez ukraińskie normy stężenie strontu 90, po destylacji w alkoholu wykryto jednak tylko węgiel 14. Występuje on naturalnie w spirytusie pozyskiwanym także poza Czarnobylem. Częścią składową wódki ATOMIK stała się także woda z ujęcie odległego od elektrowni o 10 km. W jej przypadku też nie doszukano się jakiegokolwiek zanieczyszczania.
Chętnych na zakup nie brakuje. Twórcy musieli umieścić na stronie projektu adnotację, że dysponują obecnie tylko jedną butelką i chętni do napicia się musza uzbroić się w cierpliwość.
Inicjatywa spotkała się z pozytywnym przyjęciem przez ukraińskie władze, reprezentowane przez Olega Naswita, pierwszego zastępcę dyrektora Państwowej Agencji Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia:
Z zadowoleniem witamy tę inicjatywę wykorzystania porzuconych ziem w celu niesienia pomocy lokalnym społecznościom. To ważne, żeby robić co tylko się da w celu przywrócenia normalnego życia w tych rejonach, oczywiście stawiając bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. Wódkę nazwałbym wysokiej jakości bimbrem. To nie jest typowy, dokładnie bezsmakowy alkohol, ma aromat ziaren zachowany przez oryginalne ukraińskie metody destylacji. Smakuje mi.
Spodziewana cena ani data wprowadzenia do sprzedaży wódki ATOMIK nie zostały jeszcze podane. Jedno jest pewno – napić będzie się jej można szybciej, niż zaproponowanej przez polskich projektantów bazy marsjańskiej wódki powstającej na Czerwonej Planecie. Jej eksport na Ziemię ma zapewniać niezbędne wpływy ekonomiczne dla kolonii.
Zobacz także: Polacy zaprojektowali luksusową bazę na Marsie. „Twardowsky” mieści 1000 osób i utrzymuje się ze sprzedaży wódki
Oceń artykuł