Netflix bierze się poważnie za osoby korzystające z VPN

Ucieszyła Was wiadomość, że „Avengers: Infinity War” trafia na Netfliksa w grudniu 2018 roku tylko po to, żeby przeżyć zawód po dowiedzeniu się, że hitowa produkcja nie będzie dostępna w Polsce? Jest na to sposób, ale wygląda na to, że nie będzie działał zbyt długo.
VPN, czyli Virtual Private Network, to specjalne, szyfrowane połączenie z siecią, które przy okazji może także zmienić informację o lokalizacji użytkownika. Internauta z Polski może więc dysponować numer IP pochodzącym na przykład z amerykańskiej puli, dla odwiedzanych serwisów stając się w ten sposób Amerykaninem.
Zanim Netflix wystartował oficjalnie w Polsce, to właśnie dzięki VPN można było korzystać z usług serwisu VoD – użytkownicy zakładali sobie konta udając, że mieszkają w USA, i mogli cieszyć się dostępem do wszystkich filmów i seriali z katalogu giganta.
Zobacz także: |
Netflix – więcej treści dzięki VPN
Gdy Netflix pojawił się w Polsce, fortel przestał być potrzebny – polskie adresy IP nie były już blokowane przez serwis. Szybko jednak okazało się, że pojawić się inny problem – treści dostępne dla Polaków były znacznie uboższe niż te, którymi można się było cieszyć w bardziej cywilizowanych rejonach świata. Pisaliśmy nawet o tym, że polska biblioteka Netfliksa była 100 lat za murzynami.
Odpowiedzią części użytkowników na kontentową dyskryminację (początkowo Netflix nie serwował nawet w Polsce swojego najgłośniejszego wówczas serialu „House of Cards”) był powrót do korzystania z VPN – dzięki temu można było otrzymać dostęp do większej liczby produkcji. Serwis VoD początkowo przymykał na to oko, jednak z powodu zapisów licencyjnych na poszczególne treści musiał w końcu wziąć się do roboty.
Biblioteki treści różnią się poszczególnych krajach z powodu zawiłości umów licencyjnych – jeśli jakiś dystrybutor wykupił już prawa do oferowania danego filmu i serialu w wybranym kraju, Netflix nie miał nic do powiedzenia i musiał czekać, aż umowa się skończy, zanim będzie mógł postarać się o prawo serwowania treści swoim własnym użytkownikom. Jaskrawo pokazał to właśnie casus „House of Cards” w Polsce – Netflix nie mógł umieścić serialu w swojej bibliotece, bo wcześniej sprzedał prawa do emisji Canal+.
Netflix nie chce, żeby użytkownicy łączyli się przez VPN
Dbając o dobre stosunki z zewnętrznymi dostawcami treści Netflix musi honorować narzucane przez umowy ograniczenia geograficzne – dlatego też serwis coraz intensywniej stara się blokować obchodzenie ograniczeń za pomocą usług VPN.
Pokazują to najnowsze badania Comparitech.com, które sprawdziło 59 najpopularniejszych VPN w 30 krajach. Okazało się, że w Polsce udało się połączyć z amerykańskim Netfliksem tylko za pomocą 10 z nich. Można się spodziewać, że nawet ta dziesiątka nie będzie działać zbyt długo – wystarczy, że serwis zapozna się z raportem i wprowadzi odpowiednie poprawki do swojego systemu.
Biuro prasowe Netfliksa przekazało redakcji Antyradio.pl oficjalne oświadczenie w tej sprawie:
Używanie VPN lub serwerów proxy do wirtualnego przekraczania granic w celu korzystania z zagranicznych wersji serwisu, narusza warunki korzystania z usługi Netflix oraz licencje dostępnych na platformie programów, filmów i seriali.
Pytanie o możliwe konsekwencje wobec osób, które zostaną przyłapane na korzystaniu z VPN do oglądania treści niedostępnych w swoim kraju Netflix zbył złowróżnym milczeniem.
Oceń artykuł