Nie żyje Gene Wilder. Miał 83 lata

Legendarny komediowy aktor znany przede wszystkim z ról w „Willy Wonka i fabryka czekolady” czy „Młody Frankenstein” odszedł w wieku 83 lat.
O śmierci Jerome'a Silbermana, bo właśnie tak naprawdę nazywał się Gene Wilder, poinformował jego bratanek Jordan Walker-Pearlman. Aktor od 1999 roku zmagał się z białaczką, jednak bezpośrednią przyczyną jego odejścia była choroba Alzheimera i związane z nią powikłania.
Gene Wilder aktorstwem zainteresował się pod wpływem starszej siostry, a swoje pierwsze kroki w karierze postawił na deskach teatru w wieku 15 lat. Na kinowym ekranie zadebiutował w filmie „Bonnie i Clyde”, by jeszcze w 1967 roku pojawić się w „Producentach” w reżyserii Mela Brooksa. Z komediowym twórcą współpracował później przy kilku innych dziełach, jak na przykład „Płonące siodła” czy „Młody Frankenstein”.
Zmarłego aktora wspomniał na Twitterze Mel Brooks:
Gene Wilder - jeden z prawdziwych talentów naszych czasów. Obdarzył każdy film, który zrobiliśmy swoją magią, a mnie swoją przyjaźnią.
Za wspomniany film „Producenci” otrzymał swoją pierwszą nominację do Oscara. Statuetki nigdy nie udało mu się zdobyć, ale ubiegał się o nią jeszcze raz w swojej karierze - w 1974 roku po wystąpieniu w „Młodym Frankensteinie” (reŻ. Mel Brooks). Dwukrotnie nominowano go również do Złotego Globu - w tym przypadku również zakończyło się to bez odebrania nagrody. Zdobył za to m.in. Emmy w 2003 roku za Najlepszy gościnny występ w serialu komediowym „Will i Grace”.
Kolejnym znaczącym przełomem w karierze Wildera było pojawienie się w filmie „Willy Wonka i fabryka czekolady”. Następnie mogliśmy go zobaczyć u samego Woody'ego Allena w „Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale baliście się zapytać”.
Aktor przeszedł na twórczą emeryturę w 1999 roku po występach w serialach telewizyjnych. Ostatni raz w filmie kinowym pojawił się w 1991 roku w „Sobowtórze” Maurice'a Phillipsa.
Spoczywaj w pokoju Gene. Dziękujemy Ci za dostarczenie nam tyle śmiechu i humoru.
Oceń artykuł