Obraz Zdzisława Beksińskiego bezprawnie trafił na butelkę rosyjskiego piwa Nowiczok

„Pełzająca śmierć” Zdzisława Beksińskiego znalazła się na etykiecie rosyjskiego piwa Nowiczok. Posiadacze praw do dzieła sztuki, nie wyrazili zgody na użycie obrazu.
Wokół rosyjskiego piwa Nowiczok pojawiły się kontrowersje. Przede wszystkim z tego powodu, że browar Alaska nazwał swój produkt na część tajemniczej śmiercionośnej substancji, którą mają posługiwać się rosyjskie służby specjalne. O nowiczoku zrobiło się ponownie głośno w marcu 2018 roku, kiedy za pomocą tego środka próbowano otruć agenta brytyjskiego wywiadu Siergieja Skripala. Ofiarą trucizny padał też córka szpiega Julija Skripal. Oboje zostali przewiezieni do szpitala w Salisbury, gdzie udało się ich uratować. To jednak niejedyne osoby w Wielkiej Brytanii, które miały kontakt z substancją. W lipcu 2018 roku 44-letnia kobieta zmarła z powodu zatrucia nawiczokiem. Piwo Nawiczok szokuje nie tylko z tego powodu. Okazuje się, że Alaska bezprawnie używa słynnego obrazu Zdzisława Beksińskiego na etykiecie swojego produktu.
Piwo Nowiczok z obrazem „Pełzająca śmierć”
Jak donosi Polsat News, browar z miasta Żeleznodorożnyj reklamuje Nowiczok jako piwo posiadające „miękką miodową nutę melona, która przechodzi w pikantną, wyczuwalną na końcu języka chmielową goryczkę”. Etykieta głosi, że trunek ma „zniewalający smak wprowadzi wasze receptory i świadomość w paralityczno-drgawkową nirwanę”. Na nalepce znajduje się też obraz zwany przez miłośników twórczości Beksińskiego „Pełzającą śmiercią”. Nazwa wzięła się od pokracznej postaci z zabandażowaną głową, która jest głównym bohaterem obrazu.
Firma Alaska posłużyła się kopią słynnego obrazu, łamiąc prawo. Jedynym właścicielem dzieł polskiego malarza jest Muzeum Historyczne w Sanoku, o czym napisano na stronie placówki.
Zgodnie z zapisem testamentowym artysty Muzeum Historyczne stało się jego jedynym spadkobiercą, przejmując kilka tysięcy prac, w tym fotografie, rysunki, grafiki i obrazy.
Wicedyrektor ds. administracyjnych w Muzeum Historycznym w Sanoku Joanna Przybyła, potwierdziła, że rosyjski browar złamał prawo, umieszczając na etykiecie piwa Nawiczok „Pełzającą śmierć”. Decyzję co dalej w sprawie nielegalnego użycia obrazu podejmie dyrektor instytucji.
Oceń artykuł