Polak pozwał ITD za odcinkowy pomiar prędkości. Uważa, że jest niezgodny z konstytucją i narusza dobra osobiste

W prawie nie ma przyzwolenia na zbieranie informacji o obywatelach z założeniem, że kiedyś mogą popełnić przestępstwo – przekonuje kierowca z Tych. Ten punkt widzenia potwierdził w marcu 2019 roku sąd w Niemczech, nakazując wyłączenie kamer odcinkowego pomiaru prędkości w całym kraju.
Marek Jarocki, kierowca i logistyk z Tychów, wypowiedział wojnę Wojewódzkiemu Inspektoratowi Transportu Drogowego w Katowicach. Sąd rozstrzygnie, po której stronie leży racja – obywatela wskazującego na rażące naruszenia jego prawa do prywatności i ochrony wizerunku, czy instytucji mającej na celu dbanie o bezpieczeństwo na drogach przy jednoczesnym zapewnieniu stałych przychodów do budżetu państwa.
Polak postanowił zaskarżyć sposób działania odcinkowego pomiaru prędkości w Tarnowskich Górach na DK 11. Kamery ustawione na początku i końca części trasy robią zdjęcia przejeżdżającym samochodom, a następnie obliczają średnią prędkość osiągniętą przez kierowcę. Jeśli okaże się ona wyższa niż dopuszczalna – kierujący otrzyma mandat za jej przekroczenie.
Dla pozywającego problematyczny jest fakt, że system robi zdjęcia wszystkim przejeżdżającym, traktując ich jak potencjalnych przestępców. Takie rozwiązanie ma łamać polską konstytucję, naruszać dobra osobiste kierujących rzucaniem fałszywych oskarżeń oraz łamać prawo do prywatności, jako że rejestrowany jest fakt przejazdu obywatela daną drogą o danej godzinie.
Polak pozywa ITD. Za odcinkowy pomiar prędkości. W Niemczech skończyło się to demontażem systemu
Oto fragment pozwu – zachowaliśmy pisownię oryginalną:
Informacje zbierane w chwili wjazdu do w/w strefy są w stosunku do absolutnie wszystkich przejeżdżających pojazdów nawet jeśli kierujący pojazdem nie popełnili wykroczenia a nawet nie są podejrzani o jego przekroczenie. Informacja zbierana jest tylko dlatego, że hipotetycznie w przyszłości ( w toku poruszania się w/w odcinkiem drogi) kierujący może popełnić wykroczenie, którego prawdopodobieństwo jest nikłe – poniżej 1 proc. pojazdów poruszających się tą drogą.
Kierowca domaga się demontażu systemu łamiącego polskie prawo.
Pozew i wyrok może odbić się po Polsce szerokim echem – jeśli sąd podzieli punkt widzenia pozywającego, wszystkie działające w naszym kraju odcinkowe pomiary prędkości mogą zostać wyłączone.
Zobacz także: >> Fotoradary nie potrafią wystawiać mandatów autom elektrycznym <<
Wygrana nie jest wcale niemożliwa – podobna sprawa, tyle że w Niemczech, zakończyła się w marcu 2019 roku wydaniem wyroku nakazującego demontaż kamer. Sędzie przychylił się tam do argumentacji, że rejestrowanie przejazdów wszystkich samochodów narusza dobra osobiste.
Oceń artykuł