Poznaliśmy prawdziwą przyczynę zatonięcia Titanica? Niezależna meteorolog ma nową teorię

W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912, podczas swojego dziewiczego rejsu RMS Titanic zderzył się z górą lodową i zatonął. Jak do tego doszło i co było najbardziej prawdopodobną przyczyną wypadku?
W swój pierwszy, a zarazem ostatni rejs Titanic wypłynął 10 kwietnia 1912 roku. Wyprawa największym "niezatapialnym" statkiem, kosztowała życie ponad 1500 osób. W 2020 roku minęła 108. rocznica katastrofy, wokół której narosło wiele mitów, legend, a także teorii spiskowych.
Katastrofa Titanica: jak doszło do tragedii?
O wydarzeniach z 1912 roku wiemy bardzo dużo, ale na pewno nie wiemy wszystkiego. Wiele tajemnic pozostało na zawsze pogrzebanych na dnie Atlantyku, a na wiele pytań nigdy nie uzyskamy odpowiedzi. Ponad sto lat po tej tragicznej nocy nowe badania zasugerowały, że Titanic mógł zboczyć z kursu z powodu zorzy polarnej.
Autorką tej teorii jest Milia Zinkova, niezależna meteorolog, która postanowiła przeprowadzić analizy pogodowe z dnia 15 kwietnia 1912 roku. Badaczka podzieliła się swoimi odkryciami w czasopiśmie "Weather", należącym do brytyjskiego Królewskiego Towarzystwa Meteorologicznego. Jak dowodzi w swoim artykule, zjawisko świetlne mogło mieć decydujący wpływ na przebieg katastrofy i na liczbę ofiar.
Jak wynika z badań, Atlantyk rozświetlała wtedy przepiękne zorza polarna. Zjawisko powstawania zorzy polarnej jest ściśle związane z aktywnością i reakcjami zachodzącymi na Słońcu. Pojawienie zorzy oznacza, że tego dnia miała miejsce niezwykle silna burza elektromagnetyczna, która spowodowana była bardzo mocnymi rozbłyskami na Słońcu.
Katastrofa Titanica: zorza polarna zakłóciła działanie systemów?
Rozbłyski słoneczne, a co za nimi idzie, burze elektromagnetyczne, są w stanie wyrządzić spore szkody w pracy wszystkich urządzeń. Według Zinkovej zorza mogła spowodować zakłócenia urządzeń elektrycznych, a burza elektromagnetyczna przekłamała odczyty kompasu i dosłownie ściągnęła statek na górę lodową. Na domiar złego zjawisko mogło również zakłócać komunikację między RMS Titanic, a innymi statkami w pobliżu. Rzadkie zjawisko tłumaczyłyby również rozbłyski słoneczne.
Badaczka twierdzi również, że sygnał SOS z Titanica nie został przechwycony przez wszystkie statki w pobliżu. Mogła być temu winna burza słoneczna. Meteorolog pisze, że w noc tragedii parowiec SS La Provence odebrał sygnały z innych statków, ale nie odebrał wiadomości z Titanica. SS Mount Temple otrzymał sygnał o pomoc, ale nie nadeszła żadna odpowiedź na tonący liniowiec.
Katastrofa Titanica: zaskakująca teoria niezależnej meteorolog
Pozostały przy życiu pasażer Titanica, pisarz Lawrence Beasley, przez lata opowiadał, ze feralnej nocy widział "słabą poświatę na niebie po prawej stronie", ale pomylił ją z nadchodzącym świtem. To samo zjawisko opisywał również drugi oficer Carpathii, James Bisset, który gdy zmierzał, by pomóc ocalałym. Mężczyzna twierdził, że widział na niebie zorzę polarną na godzinę przed uderzeniem Titanica w górę lodową.
Z dziennika pokładowego Carpathii wynika, że pogoda była spokojna, morze gładkie i bezwietrzne:
Wtedy niebo było czyste, gwiazdy świeciły bardzo jasno, ale księżyc nie był widoczny; widoczne były tylko zorze polarne, jak promienie księżyca z północnego horyzontu
Wrak został odkryty w 1985 roku, a obecnie dostępny jest tylko dla wyspecjalizowanych załóg, które dysponują sprzętem umożliwiającym zejście na odpowiednią głębokość.
Zobacz również: Wrak niemieckiego krążownika odnaleziony po 80 latach. "Jest w niemal nienaruszonym stanie"
Oceń artykuł