Rodzaj napędu a trakcja

W powszechnym mniemaniu napęd na obie osie jest najlepszy niezależnie od panujących warunków. A jak się sprawdza w sportach motorowych?
Najbardziej bezkompromisowe sportowe pojazdy mają napęd na tylną oś. Choć coraz większą popularnością cieszy się rozwiązanie pozwalające na wysyłanie momentu obrotowego zarówno na przednie, jak i tylne „łapy”. Wiąże się z tym szereg korzyści, poza jedną fundamentalną wadą, jaką jest zwiększona masa własna.
Auto korzystające z napędu na obie osie skuteczniej odpycha się przy ruszaniu ze startu zatrzymanego. Do tego w torowych warunkach pozwala na wcześniejsze dodanie gazu na wyjściu z zakrętu. Już nie wspominając o licznych zaletach – jakże istotnych z perspektywy zwykłego użytkownika – jak na przykład znacznie większa łatwość w prowadzeniu i bardziej przewidywalne reakcje. To wszystko przekłada się na bezpieczeństwo. Co więcej, samochód z napędem na wszystkie 4 koła znacznie lepiej poradzi sobie w bardziej wymagających warunkach, np. na śliskiej nawierzchni.
Jednak koniec końców, najczęściej napędy AWD (all-wheel drive, czyli 4x4) w sportowych modelach wyróżniają się bardziej tylnonapędową charakterystyką – z reguły w normalnych warunkach wysyłanych jest bowiem około 70% momentu obrotowego na tylną oś. To z kolei stanowi świetny wręcz kompromis.
Dzięki zaawansowanym rozwiązaniom, kierowca – w przypadku poszczególnych modeli – może wpływać na pracę zawieszenia, napędu, układu kierowniczego i skrzyni biegów, tym samym zmieniając charakter samochodu. Niekiedy wręcz o 180 stopni. W rezultacie jednym samochodem można zatem latać bokami niczym autem tylnonapędowym, a także cieszyć się znacznie lepszą trakcją zarówno przy ruszaniu, jak i w zakrętach. Jak to wygląda w praktyce?
Przeprowadzona została próba międzykontynentalna w najbardziej archaicznej formie wyścigu na prostej. W rolę reprezentanta Północnej Ameryki wcielił się tylnonapędowy Dodge Challenger Hellcat napędzany potężnym, doładowanym 6,2-litrowym silnikiem HEMI o mocy 707 KM. Honory Europy broniło 560-konne Porsche 911 Turbo S, podczas gdy Azja w „delegację” wysłała swoją chlubę o mocy zbliżonej do niemieckiego konkurenta, czyli Nissana GT-Ra:
O ile Nissan i Porsche zostały stworzone w podobnej filozofii, o tyle Dodge jest zupełnie innego rodzaju samochodem. To typowy muscle car napędzany ogromnym silnikiem, którego moment obrotowy przenoszony jest na tylne koła za pośrednictwem 6-biegowej skrzyni ręcznej Tremec lub 8-biegowego automatu TorqueFlite. Hellcat nie jest tak zwinny i szybki w zakrętach jak konkurenci – w czym przeszkadza mu wysoka masa własna rzędu 2014 kg – za to zapewnia swojemu kierowcy ogrom frajdy z jazdy. Jest narowisty i wymagający, a co za tym idzie – wyjątkowo angażujący. Ba, nawet dynamiczne ruszenie z miejsca przy wyłączonych systemach może stanowić nie lada wyzwaniem w Dodge'u.
Za to jego konkurenci mogą poszczycić się lżejszymi konstrukcjami. Porsche waży 1605 kg, a Nissan – 1730 kg. W rezultacie rozpędzają się one znacznie, znacznie szybciej, ale są także łatwiejsze w opanowaniu.
Zaskoczeni wynikami?
Oceń artykuł