„South Park” przez przypadek zmienił życie mężczyzny w piekło. Przez żart w odcinku o Baby Yodzie

Trey Parker, współtwórca „South Parku”, w odcinku z Baby Yodą podał numer telefonu, pod który powinni zadzwonić chętni do kupna praw emisji spin-offów serialu, takich jak „PC Babies” czy „The Scott Malkinson Show”. Różnił się tylko jedną cyfrą od numeru mężczyzny, który stał się niezamierzoną ofiarą żartu.
„South Park” lub wykraczać poza ramy serialu telewizyjnego. I nie chodzi tu wcale o prowokacyjne traktowanie drażliwych tematów, z jakiego twórcy kreskówki są znani.
Autorzy lubią bowiem trollować swoimi żartami widzów. Przekonali się o tym fani oglądający odcinek o wojnie domowych asystentów, takich jak Google Home i Amazon Alexa. Jeśli ktoś miał taki sprzęt w domu, czekała go niespodzianka.
Podobny manewr postanowiono zastosować w odcinku „South Parku” z Baby Yodą. Trey Parker podał w nim numer telefonu, na który mieli zadzwonić chętni do nabycia praw do streamingu spin-offów serialu. Coś poszło jednak nie tak, szczególnie z punktu widzenia jednego z mieszkańców Kolorado.
Przez żart w „South Parku” nie może normalnie pracować. Apeluje, żeby nie dzwonić na jego numer
Mylić się jest rzeczą ludzką. Fani „South Parku” pokazali to w praktyce, przekręcając jedną cyfrę w przygotowanym specjalnie dla nich numerze telefonu, po dodzwonieniu na który czekała na nich odpowiednia niespodzianka.
Traf chciał, że zaczęli przez to dzwonić na telefon służbowy mieszkańca Kolorado. W dni jego urodzin.
Po emisji odcinka jego telefon rozdzwonił się, nie milknąc nawet na chwilę. Tajemnica została rozwikłana dopiero po dwóch dniach, gdy w końcu zadzwonił ktoś, kto „nie zaczął chichrać się jak dziewczynka po odebraniu telefonu i nie rozłączył się natychmiast po tym”.
Gdy o sprawie dowiedzieli się twórcy „South Park”, postanowili ulżyć nieco cierpieniom mieszkańca Kolorado, publikując jedynie słuszny numer, na który powinni dzwonić fani.
Poszkodowany napisał, że w ciągu dwóch dni otrzymał ponad 200 telefonów. Jeśli myślicie, że to dużo, to pamiętajcie, że w Japonii bardzo niezadowolony klient wykonał 24 000 połączeń z reklamacją na bezpłatny numer operatora. W końcu aresztowała go za to policja.
Zobacz także: Niezadowolony klient aresztowany przez policję za 24 000 telefonów ze skargą do operatora
Oceń artykuł