Warszawski tatuażysta oślepił klientkę. Do sądu wpłynął akt oskarżenia

W wyniku nieprawidłowego przeprowadzenia tatuażu gałki ocznej w 2016 roku młoda kobieta straciła wzrok. Tatuażyście wykonującemu zabieg grozi 3 lata pozbawienia wolności.
Młoda wrocławianka Aleksandra Sadowska zgłosiła się do Piotra A., tatuażysty z Warszawy, zgłaszając chęć wytatuowania na czarno gałek ocznych. Ten podjął się tego zadania, informując klientkę, że zabieg jest prosty i bezpieczny.
Po wykonaniu tatuażu kobieta poinformowała, że przestała widzieć na prawe oko, a jakość widzenia w lewym uległa dramatycznemu obniżeniu. Usłyszała, że to normalny objaw, który powinien przejść i dostała zalecenie stosowania okładów i przyjmowania leków przeciwbólowych. Poszkodowana zdała relację TVP Info.
Sytuacja jednak się nie poprawiła, a sprawą zajęła się prokuratura. „Super Express” poinformował, że do sądu trafił akt oskarżenia, w którym tatuażyście zarzuca się nieumyślne narażenie kobiety na ciężkie kalectwo. Aleksandra Sadowska zapowiedziała walkę o odszkodowanie.
Sąd zajmie się tatuażystą, który oślepił klientkę. Chciała mieć czarne gałki oczne
Podczas prowadzenia dochodzenia śledczy ustalili, że tatuażysta dopuścił się poważnych błędów w sztuce. Tusz, który został użyty, nadawał się tylko do tatuowania skóry i nie powinien mieć styczności z okiem.
Prawnik poszkodowanej zdradził w 2018 roku, że kobieta będzie się domagać odszkodowania. W zapowiedziach padła kwota 1,5 mln zł.
Oskarżony nie przyznaje się do winy i w dalszym ciągu pracuje w salonie, którego jest współwłaścicielem. Ogranicza się jednak do zakładania kolczyków.
Zobacz także: Czy Polacy lubią tatuaże? Wiemy ile procent Polaków ma dziarę
Oceń artykuł