Uczestnik dostał wzwodu na planie "Magii nagości". Musiał zainterweniować kierownik produkcji

Jakiś czas temu na planie popularnego programu "Magia nagości' doszło do pewnej ch*jowej sytuacji, podczas której jeden z uczestników dostał erekcji.
Erekcja na planie Magii nagości. Uczestnik musiał się uspokoić
Media potrafią czasami wymyślić programy telewizyjne tak głupie, że aż ciekawe - do takiego worka można chyba wrzucić "Magię nagości", czyli brytyjski format, który doczekał się swoich wersji w wielu europejskich krajach. Formuła programu jest wręcz banalnie prosta, by nie powiedzieć nawet prostacka - uczestnicy wybierają partnera na randkę na podstawie oceny ich nagich ciał.
Nadzy uczestnicy odcinka są zamykani w kabinach niczym zwierzęta w zoo i rozpoczyna się ich ocena przez "bohaterów" odcinka. Żeby wam to zobrazować:
Program jest jaki jest, oceniać go teraz nie będziemy. Jak to jednak zwykle w przypadku telewizji bywa, w programach zdarzają się wpadki. A my lubimy wpadki - zwłaszcza jeżeli mamy do czynienia z bandą nagich ludzi i wzwodami.
Taki bowiem obraz produkcji zarysowała niedawno Anna Richardson, która prowadzi oryginalną brytyjską wersję tego show. Prezenterka poinformowała niedawno, że (w sumie całkiem zaskakująco) w trakcie jej przygody z programem tylko raz widziała u jednego z uczestników wzwód:
Kilka sezonów temu był młody uczestnik, który trochę za bardzo się podekscytował tym, co miało się wydarzyć. Nasz cudowny kierownik planu, Dave, musiał go poprosić o zejście z podestu, a potem eskortowali go, żeby trochę ochłonął.
Richardson dodała też ciekawostkę dot. preferowanej temperatury na planie, co nie jest w sumie specjalnie zaskakujące - faceci chcą, żeby było cieplej, a kobiety, żeby było chłodniej (powody chyba rozumiecie bez specjalnego rozrysowania). Dodała też, że mężczyźni często bawią się swoimi przyrodzeniami i jądrami, żeby te wyglądały na kamerze jak najlepiej.
PS. Polska wersja programu doczekała się trzech serii - ZoomTV zdecydowało się nie kontynuować "Magii nagości". Taka ciekawostka.
Oceń artykuł