10 filmów z najgorszymi efektami specjalnymi w historii kina

Nie, nie znajdziecie tu "Wiedźmina", ponieważ polskim produkcjom poświęcimy oddzielny tekst. Kto zatem może się poszczycić najgorszymi efektami specjalnymi w historii?
Żyjemy w czasach, w których jakość CGI potrafi zrobić lub zepsuć film - "Avatar", jedna z najbardziej przełomowych produkcji stworzonych właściwie w całości komputerowo, jest najlepiej zarabiającym filmem wszech czasów. Z drugiej strony mamy np. debiut aktorski Dwayne'a Johnsona, który zagrał Króla Skorpiona w filmie "Mumia powraca". I chociaż produkcja zarobiła kilkaset milionów dolarów, to definitywnie nie zapisze się złotymi zgłoskami w historii kina.
Chyba, że mówimy o przykładach najgorszego CGI w wysokobudżetowych produkcjach. Wtedy "Mumia powraca", a także "Król Skorpion" mają ogromne szanse na bycie w ścisłej czołówce. Kto jeszcze mógłby znaleźć się na tej szczytnej liście? Oto 10 filmów z najgorszymi efektami specjalnymi w historii kina.
1. Mumia powraca (2001)
Skoro już wspomnieliśmy o początkach kariery "Kamienia" Johnsona, to warto przypomnieć scenę, w której po raz pierwszy możemy ujrzeć abominację zwaną Królem Skorpionem. Dwayne Johnson otrzymał za rolę nagrodę na Teen Choice Awards w kategorii "najlepszy czarny charakter", natomiast głos postaci podkładał sam Max Cavalera, założyciel i były wokalista zespołu Sepultura. Ot, taka ciekawostka:
2. Piekielna głębia (1999)
Grupa naukowców prowadzi kontrowersyjne eksperymenty w stacji badawczej, poprawiając kod genetyczny rekinów. Kto się mógł spodziewać, że ultra inteligentne zwierzęta będą potrafiły uciec ludziom i zacząć na nich polować? Na pewno nie postać Samuela L. Jacksona, która w najbardziej znanej scenie z "Piekielnej głębi" zostaje rozszarpana przez rekina w wersji GMO:
3. X-Men Geneza: Wolverine (2009)
Cały ten film to festiwal złego CGI i słabych żartów. Do pozytywnych stron produkcji nie należy również fakt, że Deadpoolowi zamknięto w filmie usta, przez co postać nie była w stanie rzucać żarcikami co 15 sekund. Na szczęście ten fakt naprawiono kilka lat później przy okazji premiery "Deadpoola". Wracając do efektów specjalnych - naprawdę trudno wybrać najgorszy fragment, dlatego postawiliśmy na początkowe sceny produkcji:
4. Matrix Reaktywacja (2003)
Neo, Morfeusz, Trinity i Agent Smith to jedne z najlepszych postaci w historii kina akcji (a właściwie też sci-fi i cyberpunk), ale niestety każda kolejna część serii "Matrix" była gorsza od poprzedniej - pierwszym przykładem obniżenia lotów jest scena z początku filmu, w której Neo pojedynkuje się z setkami agentów Smithów. Kopie Hugo Weavinga wyglądają bardzo sztucznie, a sama walka jest pełna słabej jakości choreografii i nie dosięga do pojedynków z pierwszej części filmów braci Wachowskich:
5. Jestem legendą (2009)
Film z Willem Smithem wcielającym się w mężczyznę żyjącego w opustoszałym świecie jest przez pierwszą połowę naprawdę niezły. Jedynymi partnerami aktora są pies, manekiny i telewizor, a Smith nie leci w kulki i pokazuje swój dość pokaźnych rozmiarów talent. Problem pojawia się dopiero, gdy po raz pierwszy widzimy na własne oczy "zainfekowanych", czyli ludzi dotkniętych dziwną chorobą zmieniającą ich w dziwne nocne kreatury:
6. Hobbit: Bitwa Pięciu Armii (2014)
Peter Jackson na zawsze zostanie zapamiętany przez fanów Tolkiena jako człowiek, który wyreżyserował trylogię filmów "Władca Pierścieni". Niestety, nie powtórzył sukcesu z "Hobbitem", który niestety za mocno postawił na CGI. Same efekty specjalne stały się wszechobecne, a ich apogeum widzimy w finałowej części serii, gdzie na ekranie przez większość czasu widzimy postaci wygenerowane komputerowo. Czarę rozpaczy przelewa widok Legolasa skaczącego po spadających kamieniach:
7. Hulk (2003)
Rozumiemy, że w 2003 roku CGI nie było na tak dobrym poziomie, jak w 2018. Ale dalej nie możemy zrozumieć, czemu ktokolwiek dał zielone światło na powstanie tego projektu. Nie dość, że sam film jest zwyczajnie nudny, to jeszcze sam wygląd Hulka po prostu bawi, bo postać nie wygląda jak rozszalały potwór, a raczej jak 13-letni zdenerwowany chłopak. Z resztą zobaczcie sami:
8. Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki (2008)
Pierwszy film o dzielnym archeologu od prawie 30 lat, przy sterach stanęli George Lucas i Steven Spielberg, a w roli Indiany Jonesa znów wystąpił Harrison Ford. Czy coś się mogło nie udać? Tak - na przykład efekty specjalne, co boli wyjątkowo mocno, chociażby dlatego, że Lucas i Spielberg byli jednymi z twórców rewolucjonizujących CGI i inne efekty w kinie. Niestety, zamiast wizualnego majstersztyka, panowie dostarczyli nam to:
9. Śmierć nadejdzie jutro (2002)
To ostatni film z udziałem Pierce'a Brosnana w roli Jamesa Bonda. I słusznie - seria wyczerpała cierpliwość widzów. Widowiskową akcję ze słabym CGI zmieniono kilka lat później w jedną z najlepszych serii filmowych XXI wieku, za co fani Agenta 007 na pewno są wdzięczni. Jednak zanim zaczniemy się rozpływać nad scenami walki z "Casino Royale", warto sobie przypomnieć, czym raczyli nas twórcy zaledwie kilka lat wcześniej:
10. Gwiezdne wojny: Nowa nadzieja (wersja specjalna z 1997)
Spokojnie - nie obrażamy oryginalnych efektów specjalnych z "Gwiezdnych wojen". W naszym zestawieniu znalazło się jednak miejsce dla Jabby, którego dodano w wersji specjalnej, zawierającej sporo nowych elementów. Wśród nich dodano np. scenę z Huttem Jabbą, który wygląda co najmniej zabawnie, a już na pewno nie tak przerażająco, jak w "Powrocie Jedi". Niektórych rzeczy nie powinno się poprawiać - wygląd Jabby w "Nowej nadziei" jest tego najlepszym przykładem:
>> Zobacz także: 10 najlepszych scen striptizu w historii kina <<
Oceń artykuł