A gdyby „Łotr 1” był animacją Pixara?

Baliście się, że Disney zrobi z „Gwiezdnych wojen” bajkę w stylu, z którego jest najbardziej kojarzony? Zobaczcie, co zrobiłby z nimi podlegający korporacji Pixar...
Wykupienie Lucasfilmu przez Disneya wzbudziło mnóstwo kontrowersji pośród fanów gwiezdnej sagi, którzy obawiali się, że jej kolejne odcinki będą bez udziału George'a Lucasa robione pod ewidentnie młodszą publiczność i nie zachowają ducha klasycznej trylogii. Choć porzucenie starego „expanded universe” rozwścieczyło wielu z nich, większość miłośników „Gwiezdnych wojen” odetchnęła z ulgą po „Przebudzeniu Mocy”.
Siódmy epizod sagi nie okazał się wcale dziecinną komedią przepełnioną postaciami pokroju Jar Jara Binksa, nie pojawiła się też w nim Myszka Miki. Co prawda pierwszy z filmowych spin-offów, „Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie”, zapowiadany jest jako znacznie różniący się od regularnych części sagi eksperyment, jak jednak już sugerowały trailery, raczej nie pójdzie on w stronę infantylizacji gwiezdnego uniwersum.
...ale gdyby jednak? Co by się stało, gdyby Disney oddał władze nad mrocznym, wojennym spin-offem „Gwiezdnych wojen” swojemu słynnemu studiu od animacji komputerowych, Pixarowi? Gdyby zamiast Felicity Jones w rolę Jyn Erso wcieliła się Merida Waleczna, a zamiast Gwiazdy Śmierci była mowa o nowym statku dr. Porkchopa z „Toy Story”?
Przekonajcie się w tym mashupie:
Twórcy postanowili podłożyć dźwięk z drugiego trailera gwiezdnowojennego spin-offu pod charakterystyczne sceny z animacji Pixara, takich jak „Toy Story”, „Potwory i spółka”, „Iniemamocni” czy „W głowie się nie mieści”. Efekt jak widać chyba nie jest nawet aż tak straszny, a w niektórych scenach to naprawdę pasuje. Podobny patent zastosowano wcześniej z „Przyjaciółmi”.
Jeśli jednak takie połączenie nie przypadło Wam do gustu, możecie wciąż spać spokojnie. „Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie” nie zapowiada się na historię dla dzieci. Choć szefostwo Disneya jest przygotowane na to, że film nie będzie już bił rekordów popularności w tak spektakularny sposób jak „Przebudzenie Mocy”, jest spokojne o zainteresowanie swoim eksperymentem.
Jak oceniacie „Łotra 1” w stylu Pixara?
Oceń artykuł