Adam Driver nie miał problemu, żeby pokazać klatę w „Ostatnich Jedi”, bo wiedział, że wygląda dobrze

Klata Kylo Rena przejdzie do historii kinematografii. Rian Johnson postanowił skomentować sławetną scenę z VIII epizodu „Star Wars”.
Kylo Ren w filmie „Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi” zaprezentował się z nowej strony. I nie chodzi jedynie o duchową przemianę bohatera, ale o odważną scenę, w której Adam Driver nie bał się pokazać swoich nagich piersi. Moment, w którym Kylo zostaje przyłapany przez Rey (Daisy Ridley) bez koszulki, stał się już mem. Na Twitterze i Instagramie króluje hasztag Kylo Ren Challenge, pod którym fani „Star Wars” wrzucają własną interpretację sceny z filmu.
Reżyser filmu, Rian Johnson tłumaczył już w jednym z wywiadów, dlaczego postanowił użyć takiego zabiegu. Jednak w rozmowie z magazynem People zdradził, jak aktor przygotowywał się do nietypowej sceny.
Chodzi o te sceny połaczenia za pomocą Mocy. Słowem kluczowym jest intymność. Ideą było po prostu pokręcenie jej. Pomysł był taki: co jest bardziej niekomfortowego podczas rozmowy twarzą w twarz z osobą, z którą nie chcesz rozmawiać od bycia półnagim podczas tej konwersacji? Był to więc kolejny sposób na obdarcie Kylo, dosłownie i w przenośni jeszcze bardziej i sprawienie, żeby sens rozmowy stał się jeszcze bardziej intymny.
Adam wyglądał tak cholernie dobrze, bo mocno trenował przez ostatnie 6 miesięcy podczas tych wszystkich scen walki. Stwierdziłem: „Eee. Wygląda bardzo dobrze. Powinniśmy go tam umieścić [bez koszulki]. Jest świetny. Wiedział, że wygląda dobrze.
O tym, że Driver i Ridley ostro trenowali, pisaliśmy w artykule, w którym widzimy nagranie zza kulis filmu. Czy Kylo Renowi uda się wzbudzić w widzach kolejnego epizodu strach? Trudno powiedzieć. Przekonamy się pod koniec grudnia 2019 roku.
Oceń artykuł