Aktorka została trwale okaleczona na planie horroru „Ghostland”

Premiera najnowszego filmu Pascala Laugiera nie obejdzie się bez kontrowersji. Taylor Hickson pozywa producentów filmu po tym, jak została trwale oszpecona podczas kręcenia jednej ze scen.
Francuski filmowiec słynie z horrorów. Jego najnowsze dzieło zatytułowane „Ghostland” trafi do kin na Zachodzie już 14 marca 2018 roku. Wokół filmu wybuchł skandal po tym, jak jedna z aktorek oskarżyła twórców o niedopilnowanie standardów bezpieczeństwa na planie. Taylor Hickson podczas kręcenia jednej ze scen doznała trwałego uszczerbku na zdrowiu. 20-letnia aktorka pocięła sobie twarz, wykonując popis zarezerwowany dla kaskaderów.
Taylor Hickson - co się stało na planie „Ghostland”?
Jak donosi The Hollywood Reporter, kanadyjska artystka pozwała (nomen omen) Incident Productions za doprowadzenie do wypadku, którego była poszkodowaną. Pod koniec roku 2016 Laugier kręcił jedną ze scen swojego najnowszego filmu, w którym grana przez Hickson młoda Vera uderza o przeszklone drzwi. Scena została kilkukrotnie powtarzana. Aktorce kazano uderzać coraz mocniej, aż doszło do tragedii. Hickson twierdzi, że pytała zarówno reżysera, jak i producenta, czy to, co każą jej robić jest bezpieczne. W końcu aktorka uderzyła w szybę tak mocno, że przebiła ją. Głowa i górna partia ciała Hickson przeszły przez dziurę kalecząc lewą stronę twarzy aktorki.
Została przewieziona do szpitala, gdzie założono jej około 70 szwów. Od tamtej pory przeszła wiele zabiegów, wliczając w to kurację laserem i sylikonem, ale ponad rok po wypadku nadal ma stałą bliznę na lewej stronie twarzy. Nie wiadomo czy jakiekolwiek przyszłe leczenie, w tym chirurgia plastyczna, będzie w stanie zredukować widoczność blizny.
Aktorka twierdzi, że przepisy bezpieczeństwa w branży filmowej wymagają, aby tego typu sceny były nagrywane przy wykorzystywaniu sztucznego szkła, lub zagrane przez profesjonalnego kaskadera. Hickson uważa, że producenci nie dopilnowali standardów, które powinien spełniać plan filmowy. Doznane obrażenia nie tylko miały wpływ na jej pogorszony stan fizyczny i psychiczny, ale również mogą negatywnie rzutować na aspekt zarobkowy. Aktorka obawia się, że z powodu blizny będzie miała problemy z dostaniem w przyszłości ról. To nie pierwszy przypadek z planu filmowego w ostatnim czasie, który zakończył się tragedią. Film promowany jest niezbyt fortunnie wybranym plakatem.
„Ghostland” - o czym jest film?
Wypadek rzuci zapewne cień na nowy film Laugiera. A szkoda, bo zwiastun zapowiada, że jest to solidny horror utrzymany w klimacie „Teksańskiej masakry piłą łańcuchową”.
Fabuła opowiada o matce dwóch dziewczyn, która wprowadza się do domu swojej ciotki. Pierwszej nocy dochodzi do makabrycznego ataku tajemniczych intruzów. Kobieta ratuje swoje dzieci, które powracają na miejsce zbrodni po 16 latach. Dziewczyny odkrywają, że przez okres ich nieobecności w domu niewiele się zmieniło i sprawy zaczynają wymykać się spod kontroli.
W roli matki wystąpiła francuska piosenkarka Mylène Farmer. Taylor Hickson wcieliła się w młodszą wersję jednej z córek. Emilia Jones zagrała jej starszą siostrę. W starszą Verę wcieliła się Anastasia Phillips. W przerażającego mordercę znanego jako Fat Man wcielił się Rob Archer. Oskarżonymi przez aktorkę producentami filmu są Clement Miserez oraz Jean-Charles Levy. Na razie nie wiadomo czy produkcja Laugiera trafi do Polski.
Oceń artykuł