"Avengers: Endgame" - jak wyglądało ostatnie cameo Stana Lee

Bracia Russo zapowiedzieli, że w 4. części Avengers pojawi się ostatni występ gościnny Stana Lee, który zmarł pod koniec 2018 roku. Jak prezentuje się cameo współtwórcy Marvel Comics?
UWAGA! Artykuł zawiera SPOILERY! Czytasz na własną odpowiedzialność!
W ciągu ostatnich 10 lat filmy Marvela wychowały co najmniej jedno pokolenie. Nic dziwnego, że fani tych produkcji są przyzwyczajeni do wielu tradycji, które wywodzą się z 21 tytułów MCU. Wśród nich są między innymi sceny po napisach oraz występy gościnne Stana Lee - człowieka, bez którego nie byłoby Marvel Comics. Chociaż twórca zmarł pod koniec 2018 roku, twórcom "Avengers: Endgame" udało się nagrać jego ostatnie cameo. W kogo Stan Lee wcielił się tym razem?
"Avengers: Endgame" - ostatnie cameo Stana Lee
Do tej pory Stan Lee wielokrotnie pojawiał się w filmach MCU (i innych produkcjach opartych na komiksach Marvela) w bardzo różnych rolach. Nie inaczej jest w przypadku 4. części "Avengers". W filmie występuje wątek podróży w czasie. Bohaterowie dzielą się na mniejsze grupy i wyruszają w temporalną podróż, by odzyskać Kamienie Nieskończoności i odwrócić czyn Thanosa. W pewnym momencie filmu Tony i Steve cofają się do lat 70., by odzyskać Tesseract i zaopatrzyć się w Cząsteczki Pyma, potrzebne do podróży w czasie. Cele ich wyprawy znajduje się w obozie Camp Lehigh.
Początek sceny rozgrywającej się w miejscu narodzin Kapitana Ameryki otwiera cameo Stana Lee. Na ekranie pojawia się sportowy samochód z tablicą rejestracyjną "Nuff Said" i naszym oczom ukazuje się jego kierowca - współtwórca Marvel Comics ucharakteryzowany na samego siebie z okresu, w którym dzieje ten fragment filmu.
Lee odjeżdża z piskiem opon z młodą kobietą na siedzeniu pasażera, a Tony i Steve przystępują do działania.
"Avengers: Endgame" - występ gościnny Joego Russo
To jednak niejedyny występ gościnny w filmie. Na początku produkcji jesteśmy świadkami sceny, w której Steve Rogers prowadzi grupę wsparcia dla osób, które próbują żyć po katastrofie spowodowanej przez Thanosa. Jednym z jej członków jest Joe Russo - reżyser filmu. To nie pierwsze cameo filmowca. Pojawił się już wcześniej we wszystkich filmach Marvela, które zostały powołane do życia przez braci Russo. Zagrał zaufanego lekarza Nicka Fury'ego w filmie "Winter Soldier" oraz pojawił się w tle w usuniętych scenach z "Civil War" i "Infinity War".
Twórcy potwierdzili, że w kolejnych produkcjach Marvel Studios nie zobaczymy już Stana Lee. Nie oznacza to jednak, że hołd złożony jego postaci pojawi się w innej formie. Przekonamy się o tym już 5 lipca 2019 roku, kiedy do polskich kin wejdzie "Spider-Man: Far From Home".
>>Zobacz też: Czy w "Avengers: Endgame" jest scena po napisach <<
Oceń artykuł