"Avengers: Endgame" miał zawierać brutalną scenę śmierci Nicka Fury'ego. Wiemy, jak miała wyglądać

Fani Marvela sądzili, że zobaczą więcej Samuela L. Jacksona w "Avengers: Endgame", ale jego występ ograniczył się do pojawienia się na pogrzebie Tony'ego Starka.
Być może jego nieobecność w "Avengers: Endgame" wyszła wszystkim na dobre. Wszystko wskazuje bowiem na to, że szefa S.H.I.E.L.D. miał spotkać wstrętny los w kulminacji dotychczasowego MCU. W sieci pojawiły się nowe szkice koncepcyjne Stephena Shirle, który pracował jako artysta przy produkcji braci Russo. Te prezentują Nicka Fury'ego nadzianego na włócznię.
Avengers: Endgame - Nick Fury miał pierwotnie umrzeć
Nowe zdjęcie przedstawia Fury'ego w walce z Corvisem Glaivem, szefem grupy zwanej Dziećmi Thanosa. Kosmita nadziewa na nim postać Jacksona na "biznesową" część swojej włóczni, co mogło się okazać sporym problemem dla twórców filmu "Spider-Man: Far From Home". Zobaczcie pierwotny los Nicka Fury'ego z filmu "Avengers: Endgame":
Na temat zmiany planów wypowiedział się reżyser "Far From Home", Jon Watts. Twórca wyjaśnił w rozmowie z Comicbook.com, że Nick Fury nie był Skrullem bardzo długo i uspokoił fanów, że był to jedynie ciekawy żarcik (ten byłby jednak zepsuty, gdyby Fury zginął w "Endgame"):
Najsampierw wyjaśnienia - Nick Fury na pogrzebie Tony'ego Starka jest prawdziwy. Nie jest tak, że on zawsze był Skrullem, albo że przetransformował się w Skrulla w czasach "Kapitan Marvel". Miałem pomysł, żeby go zdradzić wcześniej. Chciałem, żeby pociął tosta diagonalnie (scena z "Kapitan Marvel", w której mówi, że nigdy nie zje tosta pociętego diagonalnie). Wiesz o co chodzi? To by go od razu zdradziło.
Na razie Nick Fury żyje i ma się dobrze w filmowym uniwersum Marvela. Niestety nie wiemy, kiedy Samuel L. Jackson powróci do swojej ikonicznej roli. Jeżeli mielibyśmy strzelać, to byłby to prawdopodobnie serial "Hawkeye", który ma zadebiutować jesienią 2021 roku albo gościnny występ w "Black Widow", która pojawi się w kinach w maju 2020 roku.
Oceń artykuł