Benedict Cumberbatch miał zagrać złoczyńcę Marvela, zanim dostał rolę Doktora Strange'a

Tom Hiddleston pierwotnie ubiegał się o rolę Thora, John Krasinski praktycznie był Kapitanem Ameryką (póki Chris Evans nie powiedział "tak"), a teraz dowiadujemy się, że Benedict Cumberbatch miał pojawić się w MCU wcześniej.
Benedict Cumberbatch miał pojawić się w MCU wcześniej
Do ról superbohaterów trzeba być mocno przekonanym - wspomniany Chris Evans początkowo nie chciał podpisywać umowy z Marvel Studios, bo bał się zobowiązać na 70 lat i 450 filmów. Dorósł jednak do tej decyzji, bo przekonał go Robert Downey Jr.
Nieco inaczej było w przypadku Benedicta Cumberbatcha, który wyznał niedawno, że zaproponowano mu rolę w MCU na kilka lat przed tym, gdy stał się Doktorem Strange'em.
Aktorowi zaproponowano rolę Malekitha w "Thorze: Mrocznym świecie". Ta w końcu trafiła do Christophera Eccelstona, który przez kilka lat brawurowo wcielał się w Doktora Who. Jak Cumberbatch wyjaśnił w rozmowie z BBC Radio 1, postanowił wówczas odmówić Marvelowi:
Pomysł na Doktora Strange'a pojawił się kilka lat to tym, jak zrobiłem dla Marvela inny taniec. Chodziło o małą postać, która pojawiła się tylko w jednym filmie i nie miała zbyt dużo do powiedzenia. Wtedy miałem na tyle dużo odwagi, że powiedziałem: "Jestem zaszczycony, że mnie zaprosiliście na imprezkę, ale wolę się wstrzymać i poczekać na coś bardziej soczystego".
Dlatego rola w Marvelu na chwilę była nieosiągalna, ale Cumberbatch długo nie musiał czekać. Aktor wyjaśnił jednak, że początkowo nie chciał za bardzo wcielić się w tę rolę:
Nie gadaliśmy aż do do momentu, kiedy Marvel nie odezwał się do moich agentów. Zacząłem przeglądać stare komiksy i pomyślałem sobie: "Jezu". Strange jest bardzo oldschoolowy, jest trochę mizoginem, jest mocno osadzony w latach 70. W sumie to dość przypałowa postać. Powiedziałem im, że ja tego za bardzo nie widzę. Szybko jednak wytłumaczyli mi, że definitywnie byłby człowiekiem współczesnym, ale z dużą ilością cech charakteru z komiksów. On musi być arogancki i mieć zawyżone mniemanie o sobie.
Pierwotnie rola Doktora Strange'a miała trafić do... Joaquina Phoenixa. Ten jednak w 2014 roku zrezygnował z roli, opuszczając projekt. Na liście aktorów branych pod uwagę do roli w Marvel Studios byli jeszcze m.in. Tom Hardy i Jared Leto, ale to Cumberbatch był na szczycie listy.
Od tamtego czasu, Cumberbatch był bohaterem dwóch solowych filmów, pojawił się gościnnie w "Thor: Ragnarok", przeżył "Avengers: Infinity War" i "Endgame", a także odgrywał ważną rolę w "Spider-Man: No Way Home". No i oczywiście na jego koncie bankowym pojawiło się kilka zer więcej. Decyzja chyba się opłaciła.
Oceń artykuł