Cipcia Obfita w polskiej wersji "Jamesa Bonda". Absurdalne tłumaczenie filmu na HBO GO [WIDEO]

W filmie "Goldfinger" na HBO GO pojawia się dziwaczne tłumaczenie imienia jednej z bohaterek. Kim jest Cipcia Obfita i skąd pomysł na taki przekład?
Widzowie filmu "Goldfinger" na HBO GO po włączeniu lektora mogą się bardzo zdziwić. W tej wersji jedna z bohaterek przedstawia się jako... Cipcia Obfita. Błąd? Żart? Niedopatrzenie? A może coś jeszcze innego?
Cipcia Obfita w polskim tłumaczeniu "Goldfinger" na HBO GO
O tym, że tłumaczenia niektórych zagranicznych filmów w polskiej wersji językowej wołają czasami o pomstę do nieba, nie trzeba nikomu przypominać. Przekłady takie jak "Szklana pułapka", "Wirujący seks" czy "Orbitowanie bez cukru" to już klasyka. Czasami absurdy w tłumaczeniu zdarzają się również jeśli chodzi o nazwy własne postaci. Wystarczy podać przykład idiotycznej polskiej wersji tytułu filmu "Ant-Man and the Wasp".
Nic chyba nie dorówna jednak odkryciu, które nagłośniła Magdalena Adamus - autorka popkulturowego bloga Catus Geekus, podcasterka i tłumaczka audiowizualna w jednej osobie. Na Instagramie internetowej twórczyni pojawiło się ostatnio Story, dotyczące polskiego tłumaczenia imienia postaci Pussy Galore z filmu o Jamesie Bondzie pod tytułem "Goldfinger". Pod koniec 2020 roku na HBO GO trafiły wszystkie filmy o agencie 007. W tym również trzecia produkcja o przygodach szpiega.
Osoby dobrze zaznajomione z klasykami z Seanem Connerym w roli Bonda mogły się zdziwić oglądając "Goldfinger" na platformie HBO z polskim lektorem. Grana przez Honor Blackman Pussy Galore przedstawia się bowiem Bondowi jako... Cipcia Obfita. Kuriozalność całej sytuacji podbija komentarz Bonda, który rzuca: "Chyba śnię".
Adamus postanowiła przeprowadzić analizę tego dziwacznego przypadku. Skąd takie tłumaczenie imienia jednej z bohaterek filmu?
Z okazji pojawienia się na HBO GO wszystkich filmów o Bondzie, niektórych widzów zdziwiło, a innych zszokowało wyłapane w lektorce do Goldfingera nienowe już tłumaczenie pseudonimu bohaterki Pussy Galore na Cipcia Obfita. Jak to zwykle na platformach streamingowych bywa, wersję lektorską do starych filmów wykupuje się już gotową.
Cipcia Obfita nie jest więc zjawiskiem nowym, bo fani Bonda zetknęli się wcześniej z takim przetłumaczeniem Pussy Galore.
W sieci informacje o tym konkretnym tłumaczeniu pojawiły się już w wiele lat temu, a jego pierwszym autorem jest Tomasz Beksiński (jego tłumaczenia są teraz chyba niedostępne poza TVP, dlatego te na HBO GO to wersja Magdy Balcerek, która zachowała niektóre propozycje Beksińskiego), którego tłumaczenia do Cyrku Monty'ego Pythona czy właśnie Bondów cieszą się taką bezkrytyczną estymą, że się z nimi nie dyskutuje z zasady, bo też i sam autor się już nie obroni. Jednak wielu dzisiejszych widzów, słysząc o takiej Cipci z ekranu, reaguje słuszną konsternacją. Bo często mamy awersję do takich intensywnych spolszczeń imion postaci, ale też obecnie częściej reagujemy na ewidentny seksizm w popkulturze.
To, że filmy o agencie 007 zestarzały się w ciągu kilku dekad pod wieloma względami, ale głównie jeśli chodzi o traktowanie przez głównego bohatera kobiet, nie powinno nikogo zaskakiwać.
A umówmy się, że filmy o Bondzie, zwłaszcza te starsze, są pełne obrzydliwego seksizmu. Czy w takim razie tłumaczenie Pussy Galore na Cipcię Obfitą jest jednoznacznie BŁĘDNE? Moim zdaniem NIE (chociaż pewnie byłabym za zostawieniem tego pseudonimu w oryginale albo za wyborem bardziej subtelnej wersji, bo ta mi zgrzyta wybitnie). Ale mówi nam trochę o samym tłumaczu i o tym, do czego przywiązywał wagę. A także o tym, że sam świat tłumaczeń i popkultury mocno się w ostatnich latach zmienił i zwracamy w nich uwagę na inne rzeczy. TŁUMACZĄC TU ANGIELSKIE PUSSY MOŻNA IŚĆ W DWIE STRONY: SKUPIĆ SIĘ NA SIĘ NA ASPEKCIE SEKSUALNYM "KOCIM": PODTEKŚCIE ZRĘCZNYCH "CIPKI" ZŁODZIEJEK, AKROBATEK.
Blogerka zwróciła uwagę, że w filmowej adaptacji powieści "Golfinger" zabrakło cyrkowego wątku Pussy Galore.
Przy czym aspekt "zręcznych, kocich złodziejek" nie jest aż tak mocny w filmie jak w książce. Tutaj tłumacz poszedł w większą dosłowność i zamiast wybrać słowo subtelnie wieloznaczne (jak "pussy" w oryginale), wolał pójść w bezpośredni seksualny podtekst, który w angielskich dialogach jest obecny, ale nie wali aż tak po oczach.
Decyzja o tym, czy starać się przekazać widzom nie do końca zrozumiały na gruncie języka polskiego kontekst jej pseudonimu należał więc do tłumacza.
Po polsku inny ładunek niesie za sobą słowo "cipcia" (bliżej do cipki), a inny, chociażby "pusia" (dalej od cipki, ale wciąż jest tu coś sprośniejszego). Można się też bawić dalej i wymyślać różne "Kizie Fiu Fiu" i tak dalej.
Pytanie, czy chce nam się w te subtelności bawić, czy może jednak coś nam się kojarzy tak jednoznacznie z seksem, że nie widzimy innego podtekstu?
Finalnie, dzięki pomocy fanów blogerki okazało się, że Cipcia Obfita nie jest wcale dziełem Beksińskiego, tylko Magdy Balcerek. Tłumaczka postanowiła postawić na seksualny i absurdalny wydźwięk pseudonimu bondowskiej bohaterki, co ma uzasadnienie w oryginale książkowym. Ian Fleming bardzo często w imionach bohaterów przemycał seksualne żarciki, które z dzisiejszej perspektywy są bardzo niewłaściwe i mówiąc wprost mało zabawne.
Tak więc Cipcia Obfita nie jest wpadką HBO GO, ani tłumaczy filmu "Goldfinger". Taką wersję przekładu po prostu wykupiła platforma. Miłośnicy "Bondów" w tłumaczeniu Beksińskiego będą więc rozczarowani, a cała reszta może się zdziwić lub zaśmiać głos w trakcie seansu. Pytanie tylko, czemu Magda Balcerek, nie była konsekwentna i nie przetłumaczyła również tytułu filmu?
Oceń artykuł