Czy „Batman i Robin” to film gejowski? Jego twórca odpowiada

Joel Schumacher nakręcił w drugiej połowie lat 90. dwa filmy o Człowieku Nietoperzu. O drugim z nich od dawna mówi się w nietypowym kontekście.
„Batman i Robin” z 1997 roku to bez wątpienia jeden z najbardziej wyśmiewanych filmów superbohaterskich w historii. The Washington Post porównał go swego czasu do „zranionego yeti, który umiera na zamarzniętym stogu”. Jak to często bywa z filmami „tak złymi, że aż dobrymi”, po kilku latach pojawiła się nieśmiała rewaluacja. Co niektórzy próbowali bronić produkcję z George’em Clooney’em poprzez podkreślanie jej świadomie campowych elementów, ale nie zmienia to faktu, że Joel Schumacher musi ciągle przepraszać za nią. Z drugiej strony film cieszy się niemałą popularnością wśród społeczności homoseksualnej, zatem zapytano ostatnio reżysera o jego podteksty gejowskie:
Nigdy o tym nie myślałem. Mam świadomość, że na każdy film o Batmanie wybiera się duża liczba homoseksualistów. No cóż, próbowałem w swoim filmie umieścić coś dla każdego. Nigdy nie myślałem o nim jako reprezentancie kina LGBT, ale przyjmuję to. Myślę, że inną zaskakującą rzeczą były sutki na stroju Batmana. Kostiumy stały się sensowniejsze. Ludzie to wychwycili od razu.
Zatem oficjalnie możemy zaszufladkować „Batmana i Robina” jako film gejowski? Na to wychodzi. Przypomnijmy, że Schumacher przejmował Batmana po Timie Burtonie, którego dwa pierwsze filmy były niczym mroczne baśnie. Amerykanin postanowił odmienić estetykę franczyzy, kierując ją na dużo bardziej pstrokate i humorystyczne rejony. „Batman Forever” z 1995 roku okazał się dużym hitem, co rzecz jasna dało zielone światło na jego kontynuację. Jednak „Batman i Robin” potężnie rozczarował. Tak jak jego poprzednik, inspirował się m.in. serialem telewizyjnym o Człowieku Nietoperzu z lat 60., ale wszystko wyglądało jak jedna wielka parodia, z nieprawdopodobnie złą rolą Arnolda Schwarzeneggera jako Mr. Freezem na czele. Powagę serii przywrócił dopiero Christopher Nolan za sprawą „Batmana – Początek” z 2005 roku. Zobaczymy, co pokaże Matt Reeves w nadchodzącym filmie z Benem Affleckiem.
Oceń artykuł