Natalia Hluzow
14.11.2017 16:50
Natalia Hluzow
14.11.2017 16:50

Seksualność jest ostatnimi czasy bardzo wrażliwym, żeby nie powiedzieć – drażliwym tematem. To jak kobiety postrzegają same siebie, co uważają za niestosowne, a co za naturalne, stoi dziś w totalnej opozycji do tego, co jeszcze niedawno było ogólnie przyjęte i tego, jak po dziś dzień jesteśmy postrzegane przez wielu mężczyzn. Dla przykładu – publiczne rozprawianie o krwi menstruacyjnej do niedawna było uznawane za coś niestosownego, podczas gdy „końskie zaloty” uznawało się za niezręczne, ale w miarę normalne. Dziś jest zupełnie odwrotnie, a podobne przykłady można mnożyć w nieskończoność. Czy to dobrze? W tej kwestii każdy powinien dokonać indywidualnej oceny, a kiedy już to zrobi – nie zmuszać do swojego punktu widzenia innych.

Niby truizm, a jednak żyjemy dziś w czasach gigantycznej polaryzacji oraz wyolbrzymiania każdego tematu do niewyobrażalnych rozmiarów, co stawia prawdziwe problemy w krzywym zwierciadle, ostatecznie czyniąc z nich przedmiot kpin. Czy kobieta powinna wstydzić się tego, że ma okres? Oczywiście, że nie! Ale czy w związku z tym powinna od razu machać innym zużytą podpaską przed nosem? Chyba też nie…? Podobnie jest z najgorętszym tematem tej jesieni, a więc z molestowaniem w Hollywood.

kevin 1 Fot. foto: kadr z wideo

„Moda na molestowanie”

Nie istnieje chyba człowiek, który sprzeciwiałby się tezie, że gwałt czy jakakolwiek przemoc seksualna to rzecz absolutnie potworna. Niemniej, powszechność #metoo i kolejne doniesienia o molestujących bądź molestowanych gwiazdach z Hollywood i nie tylko, zamiast pomóc w przeciwdziałaniu kolejnym tragediom, dały początek znieczulicy i kpinom z rzeczywistego problemu, jakim jest molestowanie seksualne. I to nie dlatego, że ludzie nagle zaczęli uznawać wykorzystywanie seksualne za śmieszne, ale dlatego, że wiele historii, o których czytamy i słyszymy codziennie w mediach, to niezręczne sytuacje rozdmuchane do rangi molestowania. Czy w jakikolwiek sposób pomaga to autentycznym ofiarom? Nie sądzę.

molestowanie główne Fot. foto: kadr z wideo

Superbohaterka w obronie uciśnionych kobiet

Na fali wszystkich tych oskarżeń i doniesień pojawiła się plotka, że Gal Gadot zagroziła, że nie wystąpi w „Wonder Woman 2”, jeśli w produkcję będzie zamieszany Brett Ratner – producent i reżyser oskarżony o molestowanie kilku aktorek. Odkąd sprawa wyszła na jaw, Ratner to oczywiście persona non grata w Hollywood, jednak Warner Bros. zdementowało doniesienia o groźbach aktorki, twierdząc, że są one wyssane z palca.

„Wonder Woman” zdaje się dostatecznie udowadniać, że kobiety rządzą, są silne i nie muszą bać się płci przeciwnej. Niemniej, mocarna superbohaterka, która walczy ze złymi mężczyznami w imię molestowanych kobiet, to koncepcja wręcz idealna, dlatego trudno się dziwić, że ktoś pokusił się o rozpuszczenie takiej plotki. Skoro została jednak zdementowana, znaleziono nowy temat związany z Wonder Woman, który ma piętnować to, jak przedmiotowo mężczyźni traktują kobiety.

wonder-woman Fot. foto: kadr z wideo

Obnażone Amazonki

Od jakiegoś czasu wiadomo, że w filmie „Liga sprawiedliwości”, będącym następcą „Wonder Woman” i „Batman v Superman”, pojawią się krajanki komiksowej bohaterki, czyli Amazonki. W rolach najważniejszych z nich mają powrócić nawet Connie Nielsen (Hipolita) i Robin Wright (Antiope). Wszyscy, którym podobały się solowe przygody Cudownej Kobiety, byli tym faktem zachwyceni. Niestety część z nich już nie jest. A wszystko to przez niestosowne stroje, jakie mitycznym wojowniczkom zaserwował Michael Wilkinson odpowiedzialny za kostiumy w „Lidze sprawiedliwości”. O co chodzi? Możecie zobaczyć poniżej:

Gdybyście się zastanawiali: To jest zdjęcie ukazujące, jak Amazonki wyglądały w „Wonder Woman”… obok fotki, na której widać ich wygląd w „Lidze sprawiedliwości”. Pierwsze [kostiumy] projektowała Lindy Hemming, drugie – Michael Wilkinson. Sądzę, że to krok wstecz.

Fanom nie podoba się to, że mężczyźni, który zrealizowali „Ligę Sprawiedliwości” w przeciwieństwie do kobiet, które zrealizowały „Wonder Woman”, traktują płeć piękną przedmiotowo, odkrywając ciała Amazonek w nowych kostiumach. Zniesmaczona wydaje się być także dyrektor artystyczna jednego z filmowych festiwali, która na swojego Twittera wstawiła to samo zdjęcie z dopiskiem:

To fantastyczny przykład różnic pomiędzy spojrzeniem męskim a kobiecym. Amazonki Patty Jenkins po lewej. Zacka Snydera po prawej.

Czy faktycznie w kostiumach przygotowanych do „Ligi sprawiedliwości” można doszukiwać się seksizmu? Doszukiwać pewnie tak... Choć ich wartość powinno się raczej rozpatrywać w kategoriach estetycznych, ewentualnie przez pryzmat tego, która z opcji bardziej przydałyby się Amazonkom w walce. Niemniej, mityczne wojowniczki od starożytności były przedstawiane na wiele sposobów, więc doszukiwanie się braku szacunku do kobiet w odkrywaniu brzuchów mitycznych wojowniczek w filmie na podstawie komiksu… wydaje się mocno naciągane. Ale to tylko moje zdanie, z którym każdy ma prawo się nie zgodzić, a które doskonale zobrazował inny użytkownik Twittera:

Po prawej: Amazonki z filmu Zacka Snydera. Po lewej: Spartanie z filmu „300”. Nic dodać, nic ująć.

„Liga sprawiedliwości” pojawi się w kinach już w najbliższy piątek, 17 listopada 2017. Każdy fan, a przede wszystkim każda fanka DC będzie miała wtedy szansę ocenić, na ile komfortowo czuje się z wyglądem Amazonek w najnowszym filmie Snydera.

Natalia Hluzow Redaktor antyradia
Polub Antyradio na Facebooku
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.