Dave Bautista skrytykował "Szybkich i wściekłych": wolę grać w dobrych filmach

Były zapaśnik, a obecnie aktor zdobywający coraz więcej "poważnych" ról został niedawno zapytany o serię "Szybcy i wściekli". Cóż, możemy być raczej pewni, że Bautista nie jest fanem przygód Doma i spółki.
Dave Bautista stopniowo ewoluuje w pełnoprawnego aktora zabiegającego o role dramatyczne i raczej niekojarzone z byłymi gwiazdami WWE. Owszem, zasłynął w 2014 roku rolą Draxa w "Strażnikach Galaktyki", ale od tamtego czasu pojawił się m.in. w "Blade Runnerze 2049", filmie o Bondzie zatytułowanym "Spectre", a niedługo pojawi się w jednej z głównych ról w przyszłorocznej "Diunie", adaptacji powieści Franka Herberta.
Dave Bautista krytykuje serię Szybcy i wściekli
Jednak ze względu na swoją budowę ciała i przeszłość w znacznie bardziej przaśnej branży zapaśniczej, Bautista jest często łączony z rolami w mniej poważnych seriach. Jeden z fanów zaproponował niedawno, by Dwayne Johnson i John Cena przygotowali własny spin-off "Szybkich i wściekłych", w którym gwiazdor MCU miałby być złoczyńcą i ich przeciwnikiem. Byłby to całkiem ciekawy reunion dla fanów WWE, ale nie dla Bautisty.
Aktor i były wrestler wyraził swoje niezadowolenie z tej propozycji za pomocą emotki przedstawiającej wymiotującą osobę. Następnie podziękował za pomyślenie o nim, ale sam Bautista wolałby jednak występować w lepszych filmach:
Na razie ani The Rock, ani John Cena nie odnieśli się do opinii swojego kolegi po fachu (a nawet dwóch fachach). Panowie są prawdopodobnie zbyt zajęci przygotowaniami do tworzenia kolejnej części "Szybkich i wściekłych". Już w sierpniu 2019 roku zadebiutuje nowy spin-off serii zatytułowany "Hobbs & Shaw", a na 2020 rok jest planowana premiera kolejnej części, w której wystąpi wspomniany John Cena. Powróci też obsada znana z poprzednich części z Vinem Dieselem na czele.
Oceń artykuł