Donald Glover: Solowy film Lando może być niezłą zabawą, bo nie będzie w nim Skywalkerów

Gwiazdor „Solo: A Star Wars Story” wyznał, że jeśli faktycznie powstanie spin-off „Gwiezdnych wojen” poświęcony Lando Calrissianowi, z przyjemnością w nim wystąpi.
Występ Donalda Glovera w „Solo: A Star Wars Story” jest oceniany jako jedna z najjaśniejszych stron filmu. Nie dziwi więc, że szefowa Lucasfilm ogłosiła, że kolejny spin-off „Gwiezdnych wojen” zostanie poświęcony postaci Lando Calrissiana, w którą wciela się właśnie Glover. Po tym, jak gorąca wiadomość o nadchodzącym solowym filmie Lando obiegła świat, studio sprostowało, że chodzi o ewentualny kolejny spin-off, a nie film będący w przededniu rozpoczęcia zdjęć. Niemniej, fani Donalda Glovera trzymają producentów za słowo. Tym bardziej, że aktor również bardzo pozytywnie podchodzi do powrotu do roli Lando i tej części uniwersum „Star Wars”, w której nie ma... rodu Skywalkerów.
Donald Glover o kontynuacji przygód Lando
Podczas rozmowy z magazynem EW, Glover został zapytany, co sądzi o ewentualnym powrocie do roli Lando. Odpowiedział na to w nieco zaskakujący sposób:
Możliwość ponownego wcielenia się w Lando zawsze będzie dla mnie frajdą. Z przyjemnością zrobiłby to jeszcze raz. To świetna zabawa. Ten film, mam wrażenie, że jest bardzo otwarty – ta część uniwersum bez… Mam wrażenie, że ze Skywalkerami jest bardzo ciężko, bo te filmy są prawie jak Biblia. Jest pewna historia, którą trzeba opowiedzieć i rodowód tej rodziny. Mam wrażenie, że poza tym wątkiem, jesteśmy po prostu kanciarzami i hazardzistami i kosmicznymi piratami, więc możesz zrobić o wiele więcej i mieć o wiele większą frajdę. Uwielbiam te filmy. Lubię ich komizm, prostotę i przygodę. Myślę, że byłoby po prostu fajnie zrobić kolejny.
Prawdziwi fani gwiezdnej sagi mogą poczuć się nieco dotknięci powyższą wypowiedzią, ale trudno nie przyznać Gloverowi odrobiny racji. Niezależnie od tego, jak wysoko ocenia się główną trylogię i jak nisko można ocenić „Solo: A Star Wars Story”, faktem jest, że twórcy spin-offów mogą pozwolić sobie na większą dawkę szaleństwa niż realizatorzy sagi Skywalkerów. Oczywiście – szaleństwa kontrolowanego. Phil Lord i Christopher Miller przekonali się bowiem na własnej skórze, że z serią „Star Wars” (dosłownie) nie ma żartów.
Tak czy inaczej, solowy film Lando jest póki co pieśnią przyszłości. Do szturmowania kin szykuje się natomiast „Solo: A Star Wars Story”. Oficjalna premiera filmu o Hanie Solo już 25 maja 2018.
Oceń artykuł