Ile robaków musiałby zjeść Simba, aby przeżyć?

„W środku dżungli, potężnej dżungli lew stary mocno śpi”, ale to nie jedyna czynność, którą tam wykonuje. Musi też przecież coś jeść.
Hakuna matata, czyli swoiste carpe diem. Nie ma żadnych trosk, trzeba cieszyć się chwilą i nie dbać o jutro. Może to być jednak trudne zadanie, gdy w oczy zajrzy głód. Wówczas stan wyluzowania przemienia się w pierwotną chęć przetrwania - może to się tym bardziej nasilić, kiedy przebywa się w autentycznej dżungli.
Trudno stwierdzić czy Simba, który jako młode lwiątko trafił pod opiekę Timona i Pumby, cały czas opływał w żywnościowy dostatek. Jak wiadomo kodeks dżungli nie zakłada brania jeńców, więc nim osiągnął dorosły wiek wszystko mogło się wydarzyć. Zwłaszcza że jedzeniem trzeba się było dzielić z dwójką przyjaciół.
„Król Lew” to oczywiście tylko animacja i nie należy z tego disneyowskiego dzieła brać wszystkiego na poważnie. Simba stał się tam ot choćby wegetarianinem, co wśród lwów jest raczej rzadkością. Musiał żywić się wszelkiego rodzaju robactwem... No właśnie ile musiał ich skonsumować przez te wszystkie lata życia obok Timona i Pumby? Jak pamiętacie z sympatyczną surykatką i pociesznym guźcem przyszło mu żyć dłuższy okres czasu, co udowadnia fragment od 00:57 do 1:06:
Wspomniane owady to proteiny, pokarm bogaty w białko, jednak nie jest to jednocześnie zbyt syty posiłek dla lwa. Wyliczono, że Simba musiałby jeść sześć świerszczy na minutę (i to bez snu), aby móc przeżyć.
Lwy potrzebują ok. 8-9 tysięcy kalorii dziennie. Przeciętny świerszcz to jakieś 121 kalorii na każde jego 100 gram - pojedynczy osobnik jest jednak dużo lżejszy. Zatem tytułowy bohater „Króla Lwa” musiałby spożywać ich 24,292 dziennie! Pamiętajmy jednak, że upolowanie takiej ilości najpewniej samo w sobie doprowadziłoby do spalenia dużej liczby kalorii i do jeszcze większego zapotrzebowania na jedzenie.
Pamiętajmy także, że potężne kotowate przez większość dnia śpią. Oznacza to, że Simba dosłownie w każdej wolnej chwili musiałby walczyć o przeżycie. Timon i Pumba, choć sami nie mają tak dużych potrzeb, to i tak sprawiliby, że ilość dostępnego jedzenia w okolicy byłaby jeszcze mniejsza. Wniosek jest prosty - Simba nie dałby rady przeżyć i podzieliłby los swojego ojca.
Zważywszy na tę wiedzę należałoby oczekiwać, że aktorska wersja „Króla Lwa” będzie musiała zostać nieco przerobiona. To już zadanie dla Jeffa Nathansona, który stał się scenarzystą projektu. Ma on na koncie teksty do m.in. „Złap mnie, jeśli potrafisz” czy „Terminalu”.
Oceń artykuł