Jack Black: Robin Williams będzie nam pomagał z daleka

Aktor wyjawia, w jaki sposób sequel „Jumanji” odda hołd postaci granej przez słynnego komika w filmie z 1995 roku.
Aura, jaka unosi się nad „Jumanji: Welcom to the Jungle” nie należy do najweselszych. Pomysł, aby stworzyć kontynuację popularnego filmu przygodowego został mocno skrytykowany przez fanów, którzy uważają, że po samobójczej śmierci Robina Williamsa z 2014 roku, jest to dość cyniczne posunięcie ze strony Sony Pictures. Jednak wytwórnia i aktorzy na każdym kroku zapewniają, że film będzie przede wszystkim hołdem dla słynnego komika, który grał postać Alana Parrisha w oryginalnym filmie. Wcielający się w postać profesora Shelly’ego Oberona w sequelu, Jack Black, wyjawił ostatnio w wywiadzie, że Williams będzie odgrywał w ważną rolę w „Welcome to the Jungle”:
Będziemy podróżować przez dżunglę i postaramy się wygrać tę grę. To sprawa życia i śmierci, ale będziemy korzystać z wielu wskazówek, które pozostawił nam Alan Parrish. Zbudował w dżungli wielki dom i cała ta sytuacja przypomina historię z powieści „The Swiss Family Robinson”. Będzie nam pomagał z daleka, mimo iż nie ma go w fabule.
Przypomnijmy, że filmowy pierwowzór oparto na książce dla dzieci autorstwa Chrisa Van Allsburga z 1981 roku. Opowiadała o magicznej grze planszowej, która wciąga gracza do dżungli i wystawia go na prawdziwe niebezpieczeństwa. Adaptacja filmowa z 1995 roku, gdzie prócz Robina Williamsa, wystąpili także Kirsten Dunst oraz Jonathan Hyde, jest dziś uważana za jeden z klasyków kina familijnego lat 90.
W sequelu, którego premiera zapowiadana jest na grudzień 2017 roku, pojawią się m.in. Dwayne Johnson (seria „Szybcy i wściekli”), Kevin Hart („Agent i pół”), Karen Gillan („Strażnicy galaktyki vol. 2”) oraz Nick Jones („Królowe krzyku”). „Jumanji: Welcome to the Jungle” wprowadza jedną zmianę odnośnie fabuły – bohaterzy zostaną wciągnięty nie przez planszówkę, a grę wideo. Reżyserem filmu jest Jake Kasdan, który najbardziej znany jest z komedii „Zła kobieta” z 2011 roku, gdzie główne role zagrali Cameron Diaz, Justin Timberlake oraz Jason Segel. Aż cztery osoby współpracowały przy scenariuszu, co przypomina trochę sytuację z nowego rebootu Spider-Mana, gdzie mamy sześciu scenarzystów. Czy będzie to miało wpływ na jakość filmu, przekonamy się za niecałe pół roku.
Oceń artykuł