Jak wygląda najdłuższy film wszech czasów?

Szwedzki reżyser Anders Weberg pragnie zrealizować obraz, który potrwa 720 godzin. Co można pokazać w trakcie trwającego nieprzerwany miesiąc seansu?
Mieliście problemy z wytrwaniem do końca „Boyhood” i „Ciekawego przypadku Benjamina Buttona”? „Potop” i „Faraon” wydawały Wam się długie? W takim razie raczej nie będziecie ochotnikami do obejrzenia awangardowego „Ambiancé”.
Anders Weberg zajmuje się sztukami wizualnymi od ponad 20 lat, z czego 6 lat zabrało mu już przygotowywanie rekordowej długości życiowego opus magnum. „Ambiancé” zostanie wyświetlony równocześnie na wszystkich kontynentach świata 31 grudnia 2020 roku. Potem reżyser osobiście zniszczy każdą kopię. Przegapionego seansu raczej więc nie nadrobimy z DVD.
Weberg przygotowuje swoje szalone dzieło praktycznie własnoręcznie. Codziennie kręci około siedmiu godzin materiału, by zdążyć na premierę. O tym, jak wygląda jego praca, opowiedział w wywiadzie dla Vice.com.
Chwytam refleksy światła za pomocą kamery, wprowadzam je do komputera i wtedy zaczyna się prawdziwa praca. Chodzi o wybieranie tych mgnień i układanie ich w odpowiedniej kolejności, aż zaczną tworzyć pewien strumień adekwatnie oddający emocje, które chciałbym przekazać.
W filmie występuje około 100 aktorów, tancerzy i performerów. Mimo to scenariusz nie przewiduje żadnych dialogów. W 2016 roku możemy spodziewać się zwiastuna „Ambiancé”. Będzie on również przedsmakiem długości filmu, trwając... 7 i pół godziny.
Oto jego zaledwie minutowe zapowiedzi:
Raczej nie ma co oczekiwać po filmie Weberga skomplikowanej fabuły. Będzie to przede wszystkim utrzymane w onirycznym nastroju, surrealistyczne przeżycie wizualne. Zostaną w nim poruszone motywy życia i śmierci, poszukiwań i odpoczynku, a także granic świadomości i miłości.
Najdłuższe filmy świata
Jednym z najczęściej przytaczanych w tym kontekście obrazów jest „Empire” Andy'ego Warhola z 1964 roku. Artystyczny eksperyment, próba stworzenia antyfilmu nie do obejrzenia, ukazuje przez 485 minut statyczne ujęcie Empire State Building. Jeśli jednak zgłębimy temat, okaże się, że to wręcz króciutki klip.
Zrealizowane w 1987 roku „Lekarstwo na bezsenność” to recytacja 4080-stronicowego poematu L.D. Grobana. Żeby widz się nie zanudził na śmierć, przerywają ją fragmenty teledysków heavymetalowych i filmów pornograficznych. Całość trwa 5220 minut, czyli 3 dni i 15 godzin.
Rekord ten pobiła w 2006 roku niemiecka „Matrjoschka” Kariny Hoerler. Film pokazuje obrazy jadącego na rowerze chłopca, ulicy, garażu czy nieba. Z czasem zaczynają zachodzić w nich zmiany. Projekcja trwa 5700 minut, a więc 95 godzin.
Obecnie najdłuższym filmem wszech czasów jest „Modern Times Forever (Stora Enso Building, Helsinki)”. Obraz zrealizowany przez duńską grupę artystyczną Superflex ukazuje budynek firmy Stora Enso rozpadający się na przestrzeni kilku tysięcy lat. Obejrzenie go to zajęcie na 240 godzin - równe 10 dni.
Myślicie, że dalibyście radę obejrzeć całe „Ambiancé”?
Oceń artykuł