Jared Leto nie jest zadowolony z „Legionu samobójców”

Pomimo tego, że obraz Davida Ayera wciąż utrzymuje się na topie box office, to Jared Leto nie jest zadowolony ze swojego udziału w filmie. Dlaczego?
„Legion samobójców” już dwukrotnie zakończył weekend będąc na szczycie. Otwarcie przyniosło ekranizacji komiksu 133,7 miliona dolarów, jednak film traci widzów. Już o 2/3 osób mniej wybrało się do kina, aby zobaczyć produkcję ze stajni DC - podobny los spotkał wcześniej „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości”. Jednym z powodów tego jest z pewnością fakt, że obraz Davida Ayera nie spotkał się ze zbyt przychylnymi recenzjami.
Temu stanowi rzeczy nie dziwi się chyba Jared Leto. Aktor sam niezbyt optymistycznie podchodzi teraz do filmu Warner Bros. Jego wypowiedzi, wywołane m.in. tym, że wycięto dużo scen z udziałem Jokera, również nie robią dobrego PR-u „Legionowi samobójców”. Podczas spotkania z fanami na organizowanym przez 30 Seconds to Mars wydarzeniu Camp Mars, Leto podzielił się swoimi przemyśleniami na temat filmu. Niestety nie dysponujemy wypowiedziami pochodzącymi bezpośrednio od aktora, jednak jak donoszą obecne tam osoby:
Był bardzo szczery co do filmu. Jego rozczarowanie wynika z faktu porównania dzieła do wersji przed cięciami. Nie widział jeszcze kinowego „Legionu samobójców”. Jared czuje, że został oszukany i stał się częścią czegoś co początkowo było mu przedstawiane zupełnie inaczej. Myślał, że będzie to bardziej artystyczny projekt.
Inna z krótkich, acz bardzo treściwych wypowiedzi Leto została wymierzona w studio Warner Bros.:
Joker dostaje na ekranie około 7 minut czasu. Nie jest to zbyt wiele, zwłaszcza, że materiały promocyjne sugerowały co innego, wykorzystując wizerunek antybohatera w spotach i trailerach. Dlatego jeden ze szkockich widzów poczuł się oszukany i pozwał Warner Bros. za wprowadzanie ludzi w błąd. Wściekły jest też Leto, który włożył całego siebie w tę kreację. O nowym Jokerze wielokrotnie wypowiadali się jego koledzy i koleżanki z planu, jak i on sam. Aktor porównał tę rolę do Hamleta, twierdził też, że Jack Nicholson i Heath Ledger byliby z niego dumni.
Pewne jest, że Ben Affleck wyreżyseruje solowy film o Batmanie. Pojawiły się głosy, że miałby się tam pojawić Joker w interpretacji Jareda Leto. Wiele jednak wskazuje na to, że jest to wielce niepewne, a być może nawet wykluczone.
Też uważacie, ze potencjał Leto nie został wykorzystany?
Oceń artykuł