Johnny Depp jako Jack Sparrow na budynku w Disneylandzie. Zdjęcie wywołało zamieszanie

Johnny Depp od niedawna przeżywa swojego rodzaju renesans w mediach. Niedawno ikoniczną rolę aktora uhonorowali pracownicy paryskiego Disneylandu, którzy przygotowali wspaniałą wizualizację na zamku w parku rozrywki.
Jack Sparrow powrócił do Disneylandu
W paryskim Disneylandzie wyświetlono wizualizację Jacka Sparrowa na Magic Kingdom Castle, której towarzyszył pokaz fajerwerków oraz fontann. Według Comicbook.com, to pierwszy taki przypadek od 2018 roku, kiedy to Disney oficjalnie zwolnił Johnny'ego Deppa z jego roli w serii filmów "Piraci z Karaibów". Wygląda na to, że to kolejne pozytywne pokłosie jego wygranej sprawy przeciwko Amber Heard (to w końcu jej oskarżenia spowodowały, że Depp stracił role popularnych franczyzach).
Oczywiście fragment wizualizacji z kapitanem Jackiem Sparrowem został nagrany i trafił na Twittera, Instagrama i Facebooka. Chociaż w komentarzach pojawiają się negatywne opinie na temat samego aktora, to zupełnie inaczej na to zareagowali uczestnicy wizualizacji. Ci bowiem po zobaczeniu Johnny'ego Deppa w ikonicznej roli zaczęli wiwatować:
Chociaż Johnny Depp oficjalnie powiedział podczas przesłuchań w niedawnej rozprawie sądowej, że nie zamierza powrócić do serii "Piraci z Karaibów" nawet za miliony monet i miliony alpak, to zupełnie innego zdania są byli współpracownicy Disneya. Jeden z nich porozmawiał z magazynem People, prosząc o zachowanie anonimowości:
Absolutnie wierzę, że po werdykcie, "Piraci" mają szansę na nową serię z Johnnym w roli Kapitana Jacka. Jest za duży potencjał finansowy, żeby tego nie zrobić - zwłaszcza, że to postać głęboko zakorzeniona w kulturze Disneya. Do tego producent Jerry Bruckheimer zrobił ostatnio ogromny hit w postaci "Top Gun: Maverick", więc ludzie chcą oglądać gwiazdy kina w popularnych franczyzach.
W następnej odsłonie "Piratów z Karaibów" zobaczymy nie tylko Margot Robbie, ale też Johnny'ego Deppa? Może Robbie zagra córkę Jacka, która postanawia pójść w ślady swojego sławnego ojca? Ten potem będzie mógł poświęcić dla niej życie (bo przecież nie przejdzie na emeryturę), godnie żegnając się z ikoniczną rolą, a australijska aktorka będzie mogła kontynuować budowanie swojej legendy. To mogłoby się udać.
Oceń artykuł