Koronawirus niczym potwór z horroru „Nie otwieraj oczu”? Internauci dostrzegli ciekawe podobieństwa

Pandemia koronawirusa trwa już od kilku tygodni, zmieniając sposób, w jaki prowadzimy nasze codzienne życie. Teraz grupa Internautów dostrzegła niezwykłe podobieństwa między bieżącą sytuacją, a wydarzeniami z filmu „Nie otwieeraj oczu”.
„Nie otwieraj oczu”, czy „Bird Box”, jak film nazywa się w oryginale, zadebiutował pod koniec 2018 roku. Szybko stał się jednym z największych hitów platformy Netflix. Serwis streamingowy zdradził wtedy, że w ciągu pierwszego tygodnia obejrzano go ponad 26 mln razy.
„Nie otwieraj oczu” – fabuła
Film z Sandrą Bullock w roli głównej opowiada o świecie, w którym w wyniku nietypowej inwazji, ludzie którzy spojrzą bezpośrednio na straszliwych przybyszów z zewnątrz, tracą zmysły i popełniają samobójstwo. Fabuła filmu przypominała obraz „Zdarzenie” M. Night Shyamalana, w którym z niewyjaśnionych powodów ludzie masowo zaczęli umierać. Obie produkcje posiadały niewidzialnego wroga, bądź przeciwnika, na którego nie wolno patrzeć, w wyniku czego trudno jest z nim walczyć.
„Nie otwieraj oczu” a koronawirus – podobieństwa
Autorzy portalu ScreenRant zwracają uwagę na podobieństwa sytuacji, przedstawionej w filmie, z tym co dzieje się obecnie na świecie. Punktują przede wszystkim, że zarówno w życiu, jak i w filmie społeczeństwo boryka się z niewidocznym zagrożeniem, które ma drastyczny wpływ na zdrowie.
Sytuacja ta zmusza ludzi do odseparowania się od zewnętrznego świata i zamknięcia w domach. Gdy wychodzi się na zewnątrz, należy nałożyć maskę na twarz. W filmie – zasłonić oczy, by nie spojrzeć na stworzenia, których widok potrafi zabić, a w rzeczywistości – usta i nos, by ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa.
Autorzy artykułu zwracają też uwagę na podobieństwa w sposobie zachowań ludzi. Niektórzy zamykają się w domach, ale istnieje też spora grupa tych, którzy udają, że zagrożenie nie istnieje, więc ze spokojem wychodzą na ulice. Po czym giną w spotkaniu z groźnym przeciwnikiem.
Co ciekawe – właśnie ten sposób sportretowania zachowania większości osób – nie przejmowanie się procedurami w sytuacji zagrożenia, przysporzył wielu krytyków Joshowi Malermanowi, autorowi książki, na podstawie której powstał film. Zarzucano mu, że taki sposób zachowania jest nierealistyczny i niezgodny z reakcją prawdziwych ludzi. Jak jednak pokazują dane, na świecie wiele jest osób, które nic nie robią sobie z zagrożeń epidemiologicznych i nie stosują się do praktyk zapobiegawczych, przez co przyczyniają się do dalszego rozprzestrzeniania choroby.
Inne dzieła kultury, które przypominają sytuację bieżącej pandemii
Warto zwrócić uwagę, że „Nie otwieraj oczu” to nie pierwszy i nie ostatni film, którego fabuła przypomina to, co dzieje się obecnie na świecie. Kilka tygodni temu głośno było w szczególności o filmie „Contagion – epidemia strachu”, przyglądającemu się sytuacji globalnej pandemii, która rozpoczęła się w Chinach.
Wiele osób dostrzega też zbieżności z horrorami o zombie, w których groźny wirus zamienia ludzi w żywe trupy. To ostatnie wielokrotnie komentowane było zresztą w Internecie, chociażby przy pomocy zdjęć przedstawiających napisy przy drodze, głoszące: „To ma być ta pandemia? Liczyłem na zombie”.
Czytaj także: Co robić w trakcie kwarantanny? Oto 6 filmów, które pomogą znieść izolację.
Oceń artykuł