Mark Hamill po latach ze swoim mieczem z „Powrotu Jedi”

Ile to już czasu? 34 lata. Właśnie tyle czasu minęło od premiery „Powrotu Jedi” i momentu, w którym Mark Hamill dzierżył miecz świetlny z obrazu Richarda Marquanda.
Zbieranie filmowych gadżetów to nie lada gratka dla wielu geeków kina, którzy obwieszają mieszkania plakatami, a na półkach posiadają całe szeregi figurek z ulubionymi postaciami z ekranu. Niektórzy idą o krok dalej i są w stanie poświęcić niemałe sumy pieniędzy na zdobycie autentycznych rekwizytów wykorzystanych w danym dziele, by wspomnieć tylko nabywców rzeczy z „Mrocznego Rycerza” oraz „Mroczny Rycerz powstaje”.
Jednym z takich zapaleńców jest Brandon Alinger, właściciel sklepu Prop Store L.A. zbierającego podobne rarytasy, które wystąpiły w filmach. Zaprosił on Marka Hamilla do prowadzonego przez siebie interesu, by pokazać mu miecz świetlny Luke'a Skywalkera z „Powrotu Jedi”. Aktor nie mógł uwierzyć własnym oczom, że przedmiot wciąż krąży gdzieś po świecie.
Miecz znajduje się w prywatnej kolekcji Alingera i jak wyznał był już wykorzystany w „Nowej nadziei”, jednak wówczas służył jako broń Obi-wana Kenobiego granego przez Aleca Guinnessa.
Zobaczcie spotkanie po latach Marka Hamilla i jego miecza świetlnego :)
Oto co powiedział Hamill na temat tego jak tworzono efekt laserowego ostrza w broni:
Wykorzystywany był do tego materiał z ekranu, bo bardzo intensywnie odbijał on źródło światła. Pod rękawem miało się kabel i baterie przymocowane przy plecach.
Brandon Alinger zaczął zbierać rekwizyty filmowe jeszcze zanim stały się one ogólnodostępne w sieci. Opisywany miecz świetlny nabył przykładowo w Tunezji. Co prawda nie kręcono tam „Powrotu Jedi”, ale sceny z „Nowej nadziei” rozgrywające się na Tatooine już tak.
Interesują Was inne ciekawostki związane z VI częścią „Gwiezdnych wojen”? Zobaczcie „zaginiony” zwiastun „Powrotu Jedi”, dowiedzcie się jak stworzyć strój Lei-niewolnicy, a także poznajcie historię animatora „Gwiezdnych wojen”, który przy tym epizodzie brał LSD.
Oceń artykuł